zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Depeche Mode "Exciter"

1.06.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Depeche Mode
Tytuł płyty: "Exciter"
Utwory: Dream On; Shine; The Sweetest Condition; When The Body Speaks; The Dead Of Night; Lovetheme; Freelove; Comatose; I Feel Loved; Breathe; Easy Tiger; I Am You; Goodnight Lovers
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Depeche Mode to - zwłaszcza w Polsce - zespół kultowy. W latach osiemdziesiątych ich oddani fani tworzyli subkulturę tak zwanych depeszowców, organizujących liczne zloty i naśladujących image swoich idoli. Te lata wprawdzie bezpowrotnie minęły (mimo, że spotkania są cały czas organizowane), z drugiej strony jednak bilety na ich koncert 2 września w Polsce rozeszły się w przedsprzedaży bodajże w tydzień. Wielka popularność trochę im też zaszkodziła, gdyż niektórzy jeszcze do dziś uważają ich za ugrzeczniony zespół, nagrywający słodziutką muzykę pop dla egzaltowanych nastolatek (tak było właściwie tylko na pierwszych dwóch płytach: "Speak & Spell" i "A Broken Frame"). Ci, którzy tak sądzą, dowodzą swojej muzycznej ignorancji. Depece Mode jest bowiem zespołem wykonującym od kilkunastu lat muzykę na bardzo wysokim poziomie, nie stroniącym od popu, ale również wplatającym w swój repertuar elementy rocka, a ostatnio również ambientu i trip-hopu, mającym na swoim koncie kilka genialnych albumów (choćby "Some Great Reward" z roku 1984 i najbardziej rockowy "Songs Of Faith And Devotion" z 1993). Od wydania ich poprzedniej płyty "Ultra" minęły 4 lata.

Jakim albumem jest "Exciter"? Jeśli miałbym użyć trzech epitetów, powiedziałbym tak: nocnym, wysmakowanym i ekscytującym. Często wykorzystywane brzmienia, kojarzące się z tak popularnymi ostatnio nurtami, jak ambient i trip-hop, nie przesłaniają tego, co zawsze było mocną stroną tego zespołu: oryginalnych, chwytliwych melodii, bogatych aranżacji, krótko: świetnych kompozycji. Znajdziemy ich tu przynajmniej kilka.

Przede wszystkim "Freelove". Absolutnie genialne połączenie wspaniale sennego, melancholijnego klimatu z cudowną melodią. David Gahan śpiewa tu pięknie, tak jak tylko on potrafi. Na całej płycie zresztą słychać, że ma już za sobą najtrudniejszy okres w życiu, związany z uzależnieniem od heroiny. Jest w doskonałej formie i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że swoim śpiewem przebija na "Exciter" wszystko, co nagrał wcześniej. Do najciekawszych propozycji grupy na tym krążku zaliczyć trzeba także wyznaczony do promocji, bardzo chwytliwy utwór "Dream On" - gdzie ciepłe brzmienie gitary i głosu Gahana kontrastuje w sposób przyjemny z odhumanizowanym, bogatym tłem elektronicznym. Podkład do złudzenia przypominający Massive Attack z płyty "Mezzanine" jest siłą nośną "Shine", również jednego z najbardziej zapadających w pamięć utworów. Jeśli chodzi o skalę doznawanych przeze mnie wzruszeń, zaraz po "Freelove" plasuje się kompozycja "When The Body Speaks" - delikatny beat przypomina na początku bicie serca, subtelne dźwięki fortepianu są po prostu niczym terapia, a dźwiękowego obrazu dopełniają skrzypce i cichą gitarę akustyczną. Cudo. Wspaniały spokój i wyciszenie to kompozycja "Goodnight Lovers" - jeszcze jedna perełka z tej płyty.

Trochę przeszkadzają mi tu dwa utwory: "The Dead Of Night" i "I Feel Loved", które swoim dość agresywnym brzmieniem trochę psują spokojny klimat tej płyty, ale może to tylko moje odczucie. W pierwszym ostrzejsze fragmenty (refren) kontrastują jednak z bardzo spokojnymi, w drugim natomiast chyba przesadzili z wyrazistością beatu, który kojarzy mi się z brzmieniem "łupankowo-dyskotekowym". Mimo tego niepotrzebnego zgrzytu, to bez wątpienia będzie jedna z płyt roku.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Depeche Mode "Exciter"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2018-02-27 18:01:21 | odpowiedz | zgłoś
Wiecie może, czy istnieje jakaś wersja tego filmu "101", gdzie byłyby tylko stricte wykonania koncertowe? Wiadomo, że to legendarny film koncertowy, ale do obejrzenia w całości to tak raczej na raz. Jak wiadomo, to jest taki specyficzny dokument koncertowy, gdzie większość czasu stanowią ujęcia zza kulis trasy po US&A. Wywiady, scenki z garderoby, szczegóły pracy techników. I dopiero to wszystko jest przeplatane fragmentami koncertów. Ale jak wiadomo są jeszcze perypetie tej grupki młodych fanów jeżdżących autobusem za kapelą. Może to i ma klimat, ale naprawdę nie chce się oglądać tych wszystkich ich wygłupów i imprezek.
re: Depeche Mode "Exciter"
Paweł (gość, IP: 188.146.64.*), 2018-02-28 08:40:24 | odpowiedz | zgłoś
Niestety nie ma. Reedycja na DVD zawiera więcej materiału koncertowego w stosunku do pierwotnej wersji, ale 101 to z założenia miał być dokument, a nie wideo z koncertu.
re: Depeche Mode "Exciter"
Bettunia (gość, IP: 83.22.201.*), 2017-05-06 20:59:42 | odpowiedz | zgłoś
Moja przygoda z DM zaczęła się ... od końca. Kiedyś była Ultra, potem Playing the Angel i potem na długo poszli do szuflady. A ja poza U2 niczego nie słuchałam. Aż do 2015, kiedy w empiku odkopałem Delta Machine. I jednym tchem wymieniam na równi Deltę, jak i Spirit jak i Excitera i na nowo odkrytego "Anioła". No tak, jest jeszcze Songs od Faith and Devotion, oraz .... co nieco z Violatora bo w całości już nie trawię. Wcześniejsze DM dla mnie nie istnieje. Exciter - jak ktoś tu napisał: jazzujące, połamane, wyszeptane, wytrzeszczane, piękne, snujące, tulące, aksamitem spomiędzy fraz, introdukcyjne, genialnie nastrojowe dzieło. Zdepeszyłam się na starośc :-)
re: Depeche Mode "Exciter"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2017-05-07 14:56:41 | odpowiedz | zgłoś
"A ja poza U2 niczego nie słuchałam"

Współczuję ;)
re: Depeche Mode "Exciter"
pik (gość, IP: 79.184.166.*), 2017-05-08 15:44:48 | odpowiedz | zgłoś
ja chyba też się zdepeszyłem... dlatego nie mogę przestać słuchać nowej płyty.. Ulvera ;)
re: Depeche Mode "Exciter"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2018-03-01 09:31:27 | odpowiedz | zgłoś
nowy Ulver świetny zaiste, ale tam nie tylko Depeche Mode czuć, czy solowego Gahana.
re: Depeche Mode "Exciter"
Yuki Asakawa (gość, IP: 88.156.27.*), 2015-12-18 22:03:38 | odpowiedz | zgłoś
Większość nie lubi Excitera. Szkoda, bo to najbardziej wyciszająca i uspokajająca płyta, jaką znam, przy czym pod żadnym pozorem nie jest nudna. To nadal to samo genialne, niepowtarzalne Depeche Mode, które udowadnia, że nie tylko potrafi przyspieszyć bicie serca, ale też je uspokoić. Dwa żywsze kawałki (The Dead of Night i I Feel Loved) pozornie odstają, ale klimatycznie zgrywają się z całością płyty.
re: Depeche Mode "Exciter"
RadomirW (gość, IP: 89.75.130.*), 2015-12-19 16:51:53 | odpowiedz | zgłoś
Wyciszająca i uspokajająca to jest Ultra. Na Exciterze połamane, jazzujące rytmy i jazgotliwe wstawki w niektórych utworach raczej wprowadzają niepokój w sercu słuchacza. Ale płyta jak taka jest całkiem ok. Jednak dużo słabsza zarówno od poprzedniczki jak i od następczyni.
re: Depeche Mode "Exciter"
pik (gość, IP: 77.113.77.*), 2015-02-07 15:08:58 | odpowiedz | zgłoś
Dobre
re: Depeche Mode "Exciter"
minus
minus (wyślij pw), 2015-02-07 07:06:29 | odpowiedz | zgłoś
Nuda.
« Nowsze
1