zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 27 kwietnia 2024

recenzja: Dream Theater "A Rite of Passage"

14.05.2009  autor: Agnieszka "Lothien" Lenczewska
okładka płyty
Nazwa zespołu: Dream Theater
Tytuł płyty: "A Rite of Passage"
Utwory: A Rite of Passage (Album version); A Rite of Passage (Edit); A Rite of Passage (Edit 2)
Wykonawcy: James LaBrie - wokal; John Petrucci - gitara, wokal; Jordan Rudess - instrumenty klawiszowe; John Myung - gitara basowa; Mike Portnoy - instrumenty perkusyjne, wokal
Wydawcy: Roadrunner Records
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Pewnie każdy z was widział "Popioły" Andrzeja Wajdy. Jest w filmie scena, w której młody Rafał Olbromski (grany przez Daniela Olbrychskiego) zostaje wprowadzony w kręgi masonerii skupionej wokół księcia Poniatowskiego. Przy okazji - bohater wdaje się romans z żoną przewodniczącego Loży. Ryt przejścia, inicjacja, maski, stroje, Biblia i symbolika. Tradycje polskiej masonerii sięgają osiemnastego stulecia, a jej ślady widoczne są do dziś. Przykład pierwszy z brzegu: Dobrzyca w woj. wielkopolskim. Niewielka miejscowość między Pleszewem a Koźminem Wielkopolskim. W schyłku XVIII stulecia - jedno z centrów polskiej masonerii. Augustyn Gorzeński - właściciel Dobrzycy - był masonem 7 stopnia wtajemniczenia. Do jego przyjaciół zaliczali się Józef Wybicki (też mason), jak i sam Król Staś. Pałac w Dobrzycy - oddalony nieco od zabudowań wiejskich w sam raz nadawał się na spotkania tajemnego bractwa. Smaczku dodawać również może fakt, iż samo założenie architektoniczne, jak i mała architektura wokół pałacu oraz przypałacowy park, jak najbardziej są w symbolice "masońskiej".

Co to ma wspólnego z Dream Theater?

"Bogowie progresywnego metalu" uraczą nas w czerwcu nowym albumem: "Black Clouds & Silver Linings". O samej zawartości muzycznej albumu nie będę się na razie wypowiadać (przed premierą). Ale spodziewać się możemy, jak to z twórczością Teatru Marzeń bywa, skomplikowanych, wielowątkowych utworów, w których to dzieje się wiele (albo nie dzieje się nic - jak mawiają zniesmaczeni "matematycznym graniem" antyfani).

Po zamieszaniu związanym z "(nie)kontrolowanym" wyciekiem do sieci dwóch utworów Dream Theater (tzw. afera radia portugalskiego ;) ) przyszedł czas na wydanie singla promującego najnowsze dzieło nowojorskiego zespołu. Roadrunner umożliwił fanom darmowe ściągniecie utworu (5 maja), a od 8 maja można delektować się teledyskiem. "A Rite of Passage" - wybrany do prezentacji w mediach (chociaż szczerze wątpię, by oprócz zaprzyjaźnionych stacji radiowych jakakolwiek inna sformatowana stacja emitowała utwór w prime time) to przedsmak tego, co nas czego podczas słuchania pełnej wersji albumu. Muzycznie to całkiem niezła kompozycja Dream Theater, w której słychać oczywiście wpływy takiego chociażby Megadeth. Co tu ukrywać, jest to "drimtjeteryzm" w stanie czystym. Mocarne riffy, "szczekający" w niskich rejestrach LaBrie i radio friendly, nośny refren mogą się podobać. Próbnik, jakim jest "A Rite Of Passage", wskazuje, że słuchacz może spodziewać się mocnego, ciężkiego albumu - takiego w klimacie "Train of Thought" (solówki, pochody basowe, progresja akordów na pierwszy rzut ucha przypomniała mi "In The Name of God" z "Train of Thought").

Na singlu znajdziemy wersję pełną utworu oraz dwie "przycięte" na potrzeby promocji w mediach wersje. Szczerze - ta przygotowana do teledysku podoba mi się bardziej, niż wersja albumowa. Może dlatego, że jest bardziej zwarta, pozbawiona (tak często krytykowanego) przerostu formy nad treścią. Powtarzać tysięczny raz nie będę, że grają mistrzowie w swoim fachu.

Poza warstwą muzyczną (po prostu wiem, że Dream Theater nie wymyśli siebie na nowo - jest klasykiem gatunku - ot co) zainteresowała mnie warstwa tekstowa i wizualna wydawnictwa. Teatr Marzeń to zespół, który nigdy nie pisał o przysłowiowych czterech literach panny Marianny. Wybaczcie próżność autorce niniejszej recenzji, ale bawi i fascynuje mnie zabawa w odczytywanie symboli oraz intelektualne rozgrywki na zasadzie: ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem. Panowie uwielbiają grę w skojarzenia, operowanie symbolami, wykorzystanie motywów ikonograficznych. Na okładce singla węgielnica i cyrkiel, w teledysku (w przebitkach pomiędzy ujęciami zespołu i narcystycznego Mike'a Portnoya - 80% "czasu antenowego" jest zawłaszczone przez charyzmatycznego perkusistę) snują się tajemnicze, ubrane w czerwone habity postaci. Ba dzieje się coś niepokojącego: tajemna ceremonia, dziwne rytuały, aura mistyczności czy nawet dotarcie do sacrum. Słowem: masoni! Tak, to prawda - zarówno tekst, jak i cała strona wizualna "A Rite of Passage" poświęcone są tematyce masonerii. Symbolika liczb, gwiazd (jest ich siedem) i ciał niebieskich, przedmiotów i sekwencji działań, tytułowy ryt przejścia to, znane nam wszystkim elementy masońskich ceremonii. O tym mówił wielokrotnie Mike Portnoy. Temat nośny, marketingowo chwytliwy (wszak przed nami premiera "Aniołów i Demonów" Rona Howarda), a przecież uwielbiamy teorie spiskowe i świat tajemnic.

Ab ovo: Dream Theater - masoneria - Dobrzyca. Pięknie się to wszystko układa i pasuje do siebie. Jak ulał.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: a co do Nightmare
haha epic lold (gość, IP: 81.190.41.*), 2009-12-04 19:40:52 | odpowiedz | zgłoś
Ahahahahahahahahaa

Wypowiedź roku.
brak obiektywizmu:)
smutas (gość, IP: 78.30.107.*), 2009-05-19 23:20:12 | odpowiedz | zgłoś
jesli idzie o DT to nigdy nie bylas obiektywna wiec poczekam na nastepna recke i wyciagne srednia:)
re: brak obiektywizmu:)
Loth (gość, IP: 217.17.40.*), 2009-05-20 07:27:06 | odpowiedz | zgłoś
a wyciągaj sobie średnią ;) wiem, ze nie wybaczasz mi recki Octavarium ;)
oj nie sądzę. fakt, ze DT kocham, ale jak nagrają badziewie muzyczne to wytknę im to - na tym polega moja "praca" po godzinach ;)pojawiają się covery z wersji limitowanej. Stargazer Rainbow do przełknięcia.
re: brak obiektywizmu:)
smutas (gość, IP: 78.30.89.*), 2009-05-20 23:07:31 | odpowiedz | zgłoś
bez orkiestry to nie wyjdzie...poza tym gdzie Serkowi do Ronniego:)
bleee
tjarb (wyślij pw), 2009-05-19 22:25:33 | odpowiedz | zgłoś
przesluchalem do polowy, potem odpadlem. badziewny ten nowy kawalek.
Black Clouds ...
Data (gość, IP: 217.17.38.*), 2009-05-19 12:34:24 | odpowiedz | zgłoś
Mam nadzieję, że efektem tego typu ognistych dyskusji będzie to, że zainteresowani sięgną po najnowszy DT i sami sobie zdanie wyrobią. Albo w ogóle sięgną po płyty DT jeśli tego wcześniej nie zrobili i świat stanie się lepszy ;-)).
toż to tylko singiel
lothien (gość, IP: 217.17.40.*), 2009-05-18 11:04:39 | odpowiedz | zgłoś
pamiętać, należy, ze to tylko singiel, wycinek. Materiał już nam, ale ujawnię w odpowiedniej ku temu chwili. Co do oceny wahałam się, czy w ogóle z niej zrezygnować,a ocenić dopiero po zrecenzowaniu całości materiału. BTW - mnie już wielokrotnie zjadali fanatycy DT :) wiec ten swego rodzaju fanowski kanibalizm nie robi na mnie wrazenia :)
re: toż to tylko singiel
gość (gość, IP: 83.31.142.*), 2009-05-19 17:23:27 | odpowiedz | zgłoś
Po pierwsze, to uważam, że muzyki w ogóle nie powinno się oceniać. To nie jest sprawdzian umiejętności, tylko sztuka.
Po drugie to większość, o ile nie całość materiału jest już w necie :P Ale ja nie zamierzam sobie marnować tego na YT. Czekam aż wyjdzie płyta.
Fani mnie zjedzą
Sephirothek (wyślij pw), 2009-05-17 22:31:43 | odpowiedz | zgłoś
Uważam, że ocena jest za wysoka... Mnie te utwory nie pociągają. Niby dzieje się w nich wszystko, ale czuć, że ten rozmach zrobiony jest nieco na siłę. Może czas, aby chłopcy poszli w nowym kierunku?
re: Fani mnie zjedzą
cwiartek
cwiartek (wyślij pw), 2009-05-18 10:47:42 | odpowiedz | zgłoś
nie poszli w nowym kierunku? jak tak dalej pójdzie, to na następnej płycie James będzie growlować. o ile 'rite...' jest średniakiem, o tyle 'nightmare' pozwala mieć nadzieję, że singlowy kawałek będzie najsłabszy na nadchodzącym albumie. i nikt mi nie powie, że nie ma zmian.