zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Judas Priest "Redeemer of Souls"

30.07.2014  autor: Damian Mączyński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Judas Priest
Tytuł płyty: "Redeemer of Souls"
Utwory: Dragonaut; Redeemer Of Souls; Halls Of Walhalla; Sword Of Damokles; March Of The Damned; Down In Flames; Hell & Back; Cold Blooded; Metalizer; Crossfire; Secrets Of The Dead; Battle Cry; Beginning Of The End; Snakebite; Tears Of Blond; Creatures; Bring It On; Never Forget
Wykonawcy: Rob Halford - wokal; Glenn Tipton - gitara, syntezatory; Richie Faulkner - gitara; Ian Hill - gitara basowa; Scott Travis - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Epic Records, Columbia Records
Premiera: 11.07.2014
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

"Ostatni Mohikanie heavy metalu". Tak o członkach Judas Priest zwykł mawiać Ozzy Osbourne. Mijają lata, dekady, a Rob Halford i spółka co jakiś czas obdarowują nas nowym materiałem. W 2005 roku, po 15 latach, Judas Priest powróciło w klasycznym składzie z albumem "Angel Of Retribution". Była to płyta niezbyt spójna, aczkolwiek posiadająca kilka zabójczych numerów, jak np. "Judas Rising". Trzy lata później otrzymaliśmy dwupłytowe dzieło "Nostradamus", które pomimo kilku kapitalnych utworów nie przypadło mi do gustu, gdyż było przekombinowane. W 2011 roku grupę opuścił K.K. Downing, na jego miejsce zatrudniono Richiego Faulknera. W tym składzie przystąpiono do realizacji "Redeemer od Souls". Siedemnasty album Judas Priest dowodzi nieśmiertelności formacji i heavy metalu. Jej najnowsze dzieło stoi na wysokim poziomie. Czterdzieści lat po debiucie zespół jest w bardzo dobrej formie.

Na nowy album musieliśmy czekać aż sześć lat. Jednakże było warto. Płytę rozpoczyna rewelacyjny, oparty na motorycznym riffie utwór "Dragonaut". 63-letni Rob Halford śpiewa kapitalnie, jakby na przekór swojej metryce. Melodyjny refren i wyborne partie gitarowe wskazują, iż mamy do czynienia z metalowym hitem. Dalej jest równie dobrze. Hymnowy utwór tytułowy okraszony jest rewelacyjnymi solówkami Glenna Tiptona i Richiego Faulnkera. Następny, najbardziej rozbudowany track to "Halls Of Valhalla". Utrzymuje dobry poziom płyty. "Sword Of Damocles" to przemyślana, dwuczęściowa kompozycja z bluesowymi wstawkami. "March Of The Damned" Halford śpiewa zaskakująco łagodnie, cedząc słowa niczym Ozzy Osbourne. Potem mamy klasyczny judasowy "Down In Flames" oraz kapitalny, zadziorny, utrzymany w średnim tempie "Hell & Back". Gitarową szkołę Tony'ego Iommiego czuć w "Cold Blooded". Ten mocno sabbathowy utwór nie odznacza się niestety niczym specjalnym, ale muzycy nie zwalniają tempa. "Metalizer" to wręcz powermetalowy utwór ze świetnymi partiami gitarowymi zagranymi unisono. "Crossfire" to ukłon Brytyjczyków w stronę lat 60, gdzie czuć Cream oraz Jimmiego Hendriksa. Następnie muzycy serwują nam nowoczesny, lekko orientalny "Secrets Of The Dead" oraz kawałek torpedę, "Battle Cry", gdzie linia wokalna Halforda przywołuje jego najlepsze lata. Płyta zwieńczona została balladą "Begining Of The End", w której wykorzystano gitarę akustyczną. Utwór ten stylistycznie nawiązuje do poprzedniej płyty.

Kupując wersje "deluxe" otrzymujemy kolejnych pięć utworów, z których najbardziej interesujący jest "Snakebite", stylistycznie nawiązujący do płyt "Screaming For Vengeance" (1982) oraz "Defenders Of The Faith" (1984).

Najnowszy longplay Judas Priest najbardziej spokrewniony jest z albumem "Painkiller". Jest na "Redeemer Of Souls" jednak więcej odniesień do przeszłości. Płyta jest spójna, przemyślana i przebojowa. Rob Halford jest w bardzo dobrej formie i pomimo że nie "wyciąga" już jak kiedyś, zaskoczył mnie w równym stopniu, jak dyspozycja Ozziego na "13" Black Sabbath. Gitarzyści i sekcja rytmiczna grają na wysokim poziomie. Nowy gitarzysta Richie Faulkner tchnął w grupę nutę świeżości. Nie jest to może album, który należy porównywać do "British Steel", "Screaming For Vengeance" czy "Painkiller". Nie ten czas, nie ten wiek. Powinniśmy raczej porównać "Redeemer Of Souls" do dwóch poprzednich płyt - najnowsze dzieło Brytyjczyków jest lepsze od poprzednich. Mam nadzieję, że nie jest to ostatnie słowo bogów metalu.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
Thrashattack
Thrashattack (wyślij pw), 2014-08-06 12:10:50 | odpowiedz | zgłoś
Metal się skończył?
Wiekszej bzdury nie słyszałem.
To wlasnie na metal od kilku lat trwa wielki boom, powrot do korzeni itd.
Powstaje setki dobrych kapel, niesamowicie odrodził się thrash.
Tak więc najpierw się dokształć, a potem wypowiadaj na forum.
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
Thrash Lover (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-08-06 12:38:08 | odpowiedz | zgłoś
Obawiam sie, ze kolega mariuniu1973 ma racje. Twierdzisz, ze na metal trwa wielki boom? Powstaja setki kapel? Moze i powstaja, ale sa tak slabe, ze nikt nie chce ich sluchac. Popatrz kto gra na Wacken Open Air, najwiekszym metal fescie na swiecie. W kolko te same nazwy starych kapel ogranych do bolu. Same stare dziadki, zadnych mlodych grup godnych uwagi - Saxon, Accept, Megadeth, Carcass, Motorhead, King Diamond, Slayer, Kreator, WASP, Skid Row, zadnej swiezej krwi :(
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
DrJeep (wyślij pw), 2014-08-12 11:47:45 | odpowiedz | zgłoś
eee, no wybacz ale narzekasz na oczywiste oczywistości, wiadomo, że gwiazdami na dużych festach będą znane marki, które wiadomo też od razu superpopularne nie były i też nie zawsze od początku tworzyły wiekopomne dzieła. Czasem warto poświęcić czas nie tylko na gwiazdy, a młodym dać szansę. Dobrze że są na festiwalach części konkursowe, bo pozwalają wybić się takim perełkom jak chociażby hamferd
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
Fatal Portrait (gość, IP: 37.209.158.*), 2014-08-06 14:32:00 | odpowiedz | zgłoś
Metal się nigdy nie skonczy tak samo jak nie skonczy sie pop, rock, disco, funk, soul, jazz, blues i inne gatunki.Zespoly metalowe powstawaly,powstaja i benda powstawac do konca swiata o to mozna byc spokojnym.
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
toto24 (gość, IP: 89.171.250.*), 2014-08-01 20:25:47 | odpowiedz | zgłoś
Na tej płycie Judas nawiązuje do wszystkiego co najlepsze w swojej twórczości jednocześnie wydając płytę oryginalną i niepowtarzalną.
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
RippR (gość, IP: 87.206.158.*), 2014-07-31 22:33:35 | odpowiedz | zgłoś
Zdecydowanie lepsza od poprzedniej (Nostradamus), która właśnie była przekombinowana i nużąca. Skąd pretensje do Judasów że nagrali płytę Judasów, a nie kolejny wynalazek? Fajne, surowe brzmienie, parę przebojów i nawiązania do staroci z lat 70. Oni właśnie wtedy lwią część tego, co dziś uważamy za heavy metal wymyślili i dziś już nie muszą się silić na nowinki stylistyczne. Zwłaszcza, że płyta jest bez KK i byłby lament: oto Faulkner jednym długograjem rozpieprzył pół wieku dorobku legendy, srutututu. Album zbiera dobre recenzje i jeszcze się dziadkom ładnie sprzedaje (6 na liście Billboardu w USA, 8 w Polsce). Z pewnością pomaga utrzymująca się nostalgia za starym metalem, zjawisko bardzo przyjemne. Tak, Halford jest stary, głos ma zarżnięty, ale szacunek za to, w jaki sposób go zarżnął przez te wszystkie lata. Na tej płycie słychać, ze facet śpiewa ze świadomością swoich ograniczeń. Przepuklina pępkowa też mu nie pomogła (ostatnio operował). Z ciekawości pytanie do niezadowolonych - kto dziś gra odkrywczy heavy metal, z naciskiem na heavy? Ale taki, żeby był trv, jak u Judas Priest, a jednocześnie odkrywczy jak dekiel od kibla i świeży jak ciepłe zwłoki
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
Thrash Lover (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-08-01 13:36:46 | odpowiedz | zgłoś
Odkrywczy heavy metal? Kiedys myslalem, ze Grip Inc i Nevermore beda grali cos takiego, ale nikt nie chcial kupowac ich plyt i ostatecznie obie kapele sie rozpadly. Wiec chyba juz nikt nie zagra odkrywczego heavy metalu :(
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
lah (gość, IP: 150.254.203.*), 2014-08-01 14:53:11 | odpowiedz | zgłoś
Odkrywczy heavy metal... Bardzo się ucieszyłem jak Iron Maiden na Dance of death pokombinował, poeksperymentował. No ale niestety płyta sprzedała się słabiej, fani narzekali, więc dziś z niej na koncertach mało co grają a zaraz po niej wydali najbardziej wtórny i zachowawczy album Matter of life and death. Więc oprócz pomysłów, potrzeba też odwagi. W sumie Final frontier też jest dość ciekawa. Cholera, może w heavy metalu, tak jak w bluesie, powiedziano już wszystko?
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
lah (gość, IP: 150.254.203.*), 2014-08-01 14:56:35 | odpowiedz | zgłoś
Chociaż z drugiej strony takie Megadeth czy Metal church niby niczego odkrywczego nie prezentują, ale w ciekawy sposób łączą wpływy heavy i thrashu...
re: Judas Priest "Redeemer Of Souls"
Fatal Portrait (gość, IP: 84.39.167.*), 2014-07-31 21:30:31 | odpowiedz | zgłoś
Album leb urywa,fantastyczne heavy,hard,blues lojenie na najwyzszym poziomie tak sie robi wlasnie muzyke taki Iron Maiden np nagrywa niestety miernoty a Rob z ekipa caly czas cos do powiedzenia ma w metalowym swiecie,ja rowniez mam nadzieje,ze zespol dalej bedzie istnial i nagrywal bo jest w swietnej formie.
p.s nie naleze do ludzi,ktorzy by chcieli drugiego painkillera
bo takie plyty tylko raz w zyciu powstaja i to jest piekne.