zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 27 kwietnia 2024

recenzja: Metallica "Death Magnetic"

5.10.2008  autor: Ugluk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Metallica
Tytuł płyty: "Death Magnetic"
Utwory: That Was Just Your Life; The End Of The Line; Broken, Beat & Scarred; The Day That Never Comes; All Nightmare Long; Cyanide; The Unforgiven III; The Judas Kiss; Suicide & Redemption; My Apocalypse
Wykonawcy: Rob Trujillo - gitara basowa; Lars Ulrich - instrumenty perkusyjne; Kirk Hammett - gitara; James Hetfield - wokal, gitara
Wydawcy: Universal Music Polska, Warner Bros.
Premiera: 15.09.2008
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Nie jest łatwo recenzować długo oczekiwany album ulubionego zespołu. Wielkie oczekiwania, emocje, jakiegoś rodzaju utożsamianie się z muzykami kapeli... W końcu jednak nadszedł ten dzień, w którym przychodzi mi napisać o nienawidzonym i kochanym przez rzesze zespole Metallica.

Jak zwykle nie obyło się bez wielkiego szumu. O powrotach zespołu do korzeni mówiło się już przy okazji premiery kontrowersyjnego "St. Anger". Wszyscy wiemy jak się to skończyło - niezależnie od tego, jakie opinie zebrał materiał, nie był to w żadnym stopniu powrót do grania thrash metalu, do pisania epickich kompozycji. Czy "Death Magnetic" można takim powrotem nazwać? Niech każdy odpowie na to pytanie we własnym zakresie. Moja opinia nie jest jednoznaczna.

Tak - mamy tutaj do czynienia z mnóstwem nawiązań do klasycznych pozycji w dyskografii. Przede wszystkim układ piosenek na albumie. Otwierający "That Was Just Your Life" to uderzenie kojarzące się w dużej mierze z "...And Justice For All", galopada, mnóstwo stricte metalowych riffów i agresywne wokale. Jest instrumental (o nim trochę później), który przechodzi ostatecznie w szybkie i thrashowe "My Apocalypse" - kolejne nawiązanie do chociażby "Dyers Eve". Jest w końcu ballada "The Day That Never Comes", która została zaaranżowana w stylistyce "One" (a więc spokojny, liryczny początek, a następnie rozkręcająca się maszyneria i gonitwa riffów).

Dlaczego więc nie? Co przeszkadza mi w stuprocentowej deklaracji, że Metallica wróciła na tor wyznaczany w latach 80? Otóż jest na "Death Magnetic" całe zatrzęsienie rockowych wpływów, których Metallica się już nigdy nie pozbędzie. Całe mnóstwo przebojowych refrenów, specyficzna (nienawidzona przez wielu, przez innych kochana) maniera wokalna Hetfielda. Nie będę ukrywał, że jestem wielkim fanem nie tylko epickich kolosów jak "Master of Puppets", ale również eksperymentów rockowych tych panów z San Francisco. Swojego rodzaju fuzja "nowego" ze "starym" przypadła mi więc do gustu.

To, co najbardziej cieszy, to jednak świeżość i dynamika, jaka bije od "Death Magnetic". Metallica AD 2008 nie gra muzyki prostej ani też takiej, którą już poznano wzdłuż i wszerz. Mój ulubiony na krążku "All Nightmare Long" to dość połamana kompozycja, kipiąca wprost rockowym feelingiem, a jednak podana w bardzo metalowym sosie. Nie twierdzę, że wszyscy sceptycy nagle powrócą do słuchania swoich herosów z młodości. Ale nie wątpię również, że przynajmniej jakaś część z nich będzie usatysfakcjonowana (wnioskując po odzewie w internecie - nie jestem daleki od prawdy).

Kontrowersje wzbudziła obecność trzeciej już części słynnego "The Unforgiven". Sam utwór z pewnością nie rozwieje wszystkich wątpliwości słuchaczy. Mnie osobiście "The Unforgiven III" przekonał, poruszył, ładunek emocjonalny w tym kawałku jest nie do opisania. Nie powalił mnie natomiast na kolana instrumentalny utwór "Suicide & Redemption". Nie dlatego, że jest on zupełnie inny od świetnego "The Call of Ktulu". Uważam, że jest po prostu za długi. Zawarto w nim wiele świetnych, rozkręcających się motywów, wspaniałe solówki, za dużo tu jednak w moim odczuciu mozolnych, ciężkich riffów, które mogą znużyć słuchacza. Ogólne odczucie mimo wszystko pozytywne, ale bez "kolan".

Nie brakuje na płycie istnej szkoły riffów. Pojawiły się dialogi gitar rodem z Thin Lizzy. Powróciły również gitarowe solówki. Kirk Hammett może być z siebie zadowolony. Spuszczony ze smyczy szaleje i wychodzi z siebie. Nie zawsze się to udaje - za dużo tu dążenia do ultra-szybkości (z dużą dawką wah-wah), ale w pewnych momentach łapałem się za głowę: "O cholera, to było mocne". To, co mogę ponadto zarzucić płycie, to zbyt głośna produkcja. W dobie dążenia do absolutnie stuprocentowego wykorzystania możliwości brzmieniowych ktoś tu przesadził. W kilku momentach dźwięk przesterowuje się, głośniki brzęczą, takich efektów specjalnych nie powinni dopuszczać panowie masterujący materiał. To, czego życzyłbym sobie więcej w przyszłości, to gitara basowa. Rob Trujillo to absolutny gigant, zarówno jeśli chodzi o technikę, jak i groove. Oczywiście na "Death Magnetic" nie ma mowy o powtórce z "Justice", bas jest słyszalny, ale momentami zlewa się z resztą, przed szereg wybija się tylko kilkukrotnie. Liczę na jeszcze większe wpływy tego wesołego muzyka w przyszłości.

Ogółem jednak "Death Magnetic" to cholernie spójny album i mimo długości trzyma w napięciu. Wszelkie minusy znikają w obliczu ogólnego wrażenia. Nie zgodzę się, że Metallica wypaliła się kompozycyjnie. To, co najwspanialsze na krążku, to znaczny wzrost jego wartości w miarę zapoznawania się. Mimo bardzo dobrego pierwszego wrażenia odkrywam tę płytę przy każdym kolejnym odtworzeniu. Zero znudzenia. Bardzo pozytywna (mimo ponurej tematyki) pozycja w dyskografii Metalliki.

Na koniec dodam jeszcze, że jeśli zastanawiacie się nad zakupem albumu - warto wybrać wersję "pełną", z genialnym artworkiem. Metallica przedstawiła tu absolutnie najwyższą klasę, intrygujący koncept z wyciętą w środku mogiłą i doskonałymi zdjęciami na każdej stronie książeczki.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Faktycznie ta płyta nie powala
fisz (gość, IP: 212.76.37.*), 2009-08-18 14:35:38 | odpowiedz | zgłoś
ale czy po 27 latach kariery można jeszcze takowe albumy nagrywać? DM to niezły album. W stosunku do St Anger na pewno jakiś postęp jest;) Ktoś odpowie: No, a AC/DC? A Iron Maiden? Z całym szacunkiem, ale te zespoły nagrywają prawie przez całą karierę takie same płyty. A Kerry King, który już od kilkunastu lat gra cały czas tą samą solówkę? Dla mnie jak i dla wielu starych fanów ostatnim dobrym albumem był Black album. To, co robili później już tak mnie nie kręciło, ale chwała Metallice, że próbowali różnych rzeczy. Ktoś tam pode mną napisał że grali to na co była koniunktura i "zapotrzebowanie". Fani zawsze domagali się klimatów z lat 80-tych, drugiego Mastera. Jak dotąd się nie doczekali. Może to i lepiej? Niech każdy odpowie sobie na to sam... Pzdr
zapotrzebowanie
norcia321 (gość, IP: 83.20.77.*), 2009-08-17 15:16:32 | odpowiedz | zgłoś
Jak był modny thrash, to grali thrash.
Jak było modne heavy/hard rock to grali heavy/hard rock.
Jak był modny nu metal to grali nu metal.
Jak jest modny thrash to grają thrash.


Następna płyta to będzie to ca akurat w modzie.
syf
napalona34 (gość, IP: 83.20.75.*), 2009-08-12 18:25:42 | odpowiedz | zgłoś
najgorsza płyta nagrana pos szyldem metallica, syfiasty debiut Roberta, oj szkoda, szkoda - ciekawe ile razy tej płyty słuchaliście od wydania ?, buhahaha bo jakoś nie chce się do tego męczącego gniota wracać
re: syf
sebo (gość, IP: 194.181.94.*), 2009-09-26 09:48:30 | odpowiedz | zgłoś
sam jesteś syf. Choć nie jestem zwolennikiem Roberta, to album jest niezły. Load, Reload to kiepskawe albumy a St.Anger to dla mnie napier.alanie po garach. Przeczytajcie inne recenzje płyt Mety, przy każdej można znaleźć narzekania i takie tam bzdury, często bezpodstawne. Pozostaje mi powiedzieć, nagrajcie coś lepszego.
Metallica Death
HateField (gość, IP: 83.23.34.*), 2009-06-25 10:20:12 | odpowiedz | zgłoś
czy ta płyta kogoś jeszcze dzisiaj podnieca? myślę że to najgorszy ich album, bo żeby grać to trzeba miec pomysł, a nie tylko wracać do niby korzeni, no i nie trzeba psuć dźwięku - tego nie da sie słuchać
re: Metallica Death
Krist (wyślij pw), 2011-11-16 22:05:12 | odpowiedz | zgłoś
A mnie się podoba.
okropna
kliv (gość, IP: 95.49.226.*), 2009-06-05 11:03:29 | odpowiedz | zgłoś
kawałki są za długie, nudne jak flaki z olejem i dżwięk jest okropny
Metallica "Death Classic"
GDHHJD (gość, IP: 83.9.96.*), 2009-05-24 13:30:16 | odpowiedz | zgłoś
ta płyta nigdy nie przejdzie do klasyki jak wszystkie poprzednie !!!
Bardzo dobry album mistrzów!
AHR (gość, IP: 82.210.131.*), 2009-05-24 09:41:08 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo dobry album mistrzów!
Metallica "Death Magnetic"
syfon333 (gość, IP: 83.10.187.*), 2009-05-23 20:42:38 | odpowiedz | zgłoś
tak fatalnego dźwięku już dawno nie słyszałem a i muzyka tu nie przekonuje, nagrana na siłę i to niestety słychać, a kompozycje z brakiem pomysłów są po prostu nudne, gdyby to były krótkie kawałki to jeszcze by uszło, no ale ten dźwięk to potrafi zabić nawet najlepszą muzykę