zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 18 kwietnia 2024

recenzja: Paradise Lost "Host"

3.03.2000  autor: raven
okładka płyty
Nazwa zespołu: Paradise Lost
Tytuł płyty: "Host"
Utwory: So Much is Lost; Nothing Sacred; In All Honesty; Harbour; Ordinary Days; It's Too Late; Permanent Solution; Behind the Grey; Wreck; Made the Same; Deep; Year of Summer; Host
Wykonawcy: Nick Holmes - wokal; Gregor Mackintosh - gitara, instrumenty klawiszowe; Aaron Aedy - gitara; Steve Edmondson - gitara basowa; Lee Morris - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Pomaton EMI, EMI
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Stało się to, co stać się musiało: Paradise Lost odszedł od szeroko rozumianego nurtu muzyki metalowej, brzmienie czystych gitar zastąpiono samplami, a wokal Nicak Holmsa stał się niemalże przesadnie poprawny. Jego "sterylność" powoduje nieodparte wrażenie, że został przetworzony przez niezliczone ilości technicznych nowinek z ostatnich lat. Bardzo mi się to podoba, chociaż zastanawiam się ile "Host" straci w wersji live i czy nie stanie się już do końca kariery zespołem, który brzmi doskonale tylko w pomieszczeniach studyjnych - podobnie jak Depeche Mode.

Paradise Lost jako zespół metalowy zupełnie się wypalił. Tak naprawdę od płyty "Gothic" nic wielkiego już w dziedzinie heavy metalu nie pokazał. Rozpaczliwe poszukiwania nowych inspiracji zepchnęło zespół wyraźnie w kierunku, którym od wielu już lat kroczy znakomity DM. Wydaje mi się to naturalną koleją rzeczy, w wywiadach członkowie zespołu dawali już do zrozumienia, że melancholijny, dekadencki styl muzyki najpełniej można osiągnąć w industrialnych samplach.

Taki właśnie jest "Host": pełen smutku, zwątpienia i żalu. Należy od razu dodać, że muzycy przedstawili te negatywne uczucia w bardzo interesującej formie, nie powodującej specjalnej frustracji u przeciętnego odbiorcy. Zmusili jedynie do chwili refleksji. Płyta na dobrą sprawę nie zawiera słabych kawałków. Wsłuchując się w poszczególne utwory, doszedłem do wniosku, że nieco zmodyfikowane fragmenty powielają się "często i gęsto". Dlatego tak na dobra sprawę nie wytypowałbym stuprocentowego singla z tej płyty. Powoduje to jednak również wrażenie monotonii "Hosta". Ten fakt moim zdanie wyraźnie odróżnia nowy Paradise Lost od DM, nadaje mu oryginalności, ale również ogranicza grono odbiorców.

Droga muzyczna, którą podąża obecnie Paradise Lost, wydaje mi się bardzo interesująca. Mam nadzieję, że "Host" jest przedsmakiem tego, czym uraczą nas muzycy w przyszłości. Jeżeli na kolejnej płycie artyści zróżnicują aranżacyjnie swoje utwory, moga liczyć na duży sukces i szerokie grono nowych fanów.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Paradise Lost "Host"
Jaroszy (gość, IP: 80.68.235.*), 2017-08-10 16:03:01 | odpowiedz | zgłoś
2017 na budziku, powrót do tego krążka po latach i totalny wgniot w fotel. Album ponadczasowy, nic nie stracił na świerzości. A o to trochę szczerze się bałem.
Autor nie wie o czym pisze
gregreg (gość, IP: 83.143.136.*), 2011-07-07 00:44:22 | odpowiedz | zgłoś
Niestety autor recenzji najwyraźniej nie ma bladego pojęcia o Paradise Lost czy o Depeche Mode. Porównywanie obu zespołów nie ma żadnego sensu, chyba że komuś słoń nadepnął na ucho i uważa że wszystko co nosi znamiona elektroniki brzmi jak DM. Szkoda słów. Płyta świetna i ponadczasowa.
autor chyba nigdy nie słyszał DM na żywo...
zed (gość, IP: 81.219.10.*), 2008-05-16 10:26:40 | odpowiedz | zgłoś
jeszcze lepiej niż studyjnie, a Host faktycznie bardzo fajna plyta