zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 27 kwietnia 2024

recenzja: Placebo "Without You I'm Nothing"

2.09.2000  autor: Jos.
okładka płyty
Nazwa zespołu: Placebo
Tytuł płyty: "Without You I'm Nothing"
Utwory: Pure Morning; Brick Shithouse; You don't Care Abour Us; Ask for Answears; Without you I'm nothing; Allergic; The Crawl; Every You Every Me; My Sweet Prince; Summer's Gone; Scared og Girls; Burger Queen
Wydawcy: Elevator Music [Hut Recordings]
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Choć płyta ukazała się ponad dwa lata temu, postanowiłam o niej napisać, być może dlatego, że już jesienią ukaże się nowy krążek. Na razie mamy jednak tylko zapowiedź i najnowszy singiel "Taste In Men".

Gatunku, jaki prezentuje zespół Briana Molko, określić praktycznie nie sposób, ale można spróbować. Śmiałabym użyć słowa neoglamrock, choć mamy też do czynienia z elementami muzyki punk i psychodelicznymi brzmieniami, połączonymi poetyckimi wizjami wokalisty. Płyta jest bardzo dobrze skompilowana, chociaż niektóre utwory odstają (w lepszym tego słowa znaczeniu) od innych. Na przykład "Every You Every Me" będąca progresywną perełką. Dlaczego? A któż to słyszał kiedykolwiek coś podobnego do tego utworu? Dwie, przepełnione wielkimi uczuciami i niespełnieniem, kompozycje: "My Sweet Prince" i "The Crawl" są jednymi z najpiękniejszych tworów jakie świat słyszał. Udziela się nam, przy ich słuchaniu, bardzo enigmatyczny, depresyjny klimat. Przy "Pure Morning" nie możemy powstrzymać się od powtarzania w myślach słów tej piosenki. Pozostała nam do opisania największa niespodzianka na płycie - doskonałe "Without You I'm Nothing", które (tak jak "Pure Morning", "Every You Every Me" i "You Don't Care About Us") zostało wydane w formie singla, gdzie pan Molko śpiewa w duecie z legendą glamrocka Davidem Bowie. Na krążku jednak nie znajdziemy tego duetu. Lecz to niczemu nie szkodzi, gdyż specyficzny głos lidera bardzo dobrze współgra z niespokojnymi dźwiękami melodii. Słowa: "(...) I'm unclean, a libertine/ And every time you vent your spleen, I seem to lose the power of speech,/ You slipping slowly from my reach(!) Without you I'm nothing(!)" są tak przepięknie zaśpiewane przez Briana, z tak wielką pasją...

No cóż. Brian, Stefan i Steve wyznaczają nowy kierunek w dzisiejszej muzyce. Prezentują bardzo oryginalne brzmienie, które coraz bardziej udoskonalają. Jakże ono odmienne jest od tego, co prezentują nam dzisiejsze kapele. Z niecierpliwością czekam na trzecią płytę Placebo, a tymczasem polecam wszystkim spragnionym melencholijno-transowo-psychodelicznych rytmów "Without You I'm Nothing".

Komentarze
Dodaj komentarz »