zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Unleashed "As Yggdrasil Trembles"

1.06.2010  autor: Kępol
okładka płyty
Nazwa zespołu: Unleashed
Tytuł płyty: "As Yggdrasil Trembles"
Utwory: Courage Today; Victory Tomorrow!;; So It Begins; As Yggdrasil Trembles; Wir Kapitulieren Niemals; This Time We Fight; Master of the Ancient Art; Chief Einherjar; Return Fire; Far Beyond Hell; Dead to Me; Yahweh and the Chosen Ones; Cannibalistic Epidemic Continues
Wykonawcy: Johnny Hedlund - wokal, gitara basowa; Tomas - gitara; Fredrik - gitara; Anders - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records
Premiera: 2010
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Unleashed jest jak wino - im starszy tym lepszy i, mimo że już na samym wstępie naraziłem się prawdopodobnie wszystkim tym, którzy twierdzą, że Metallica skończyła się na "Kill 'Em All", a Judas Priest na "Rocka Rolla", pod tym stwierdzeniem nie zawaham się podpisać. Z grupami tak legendarnymi, jak twórcy "Shadows In The Deep" jest generalnie taki problem, że choćby w późniejszym etapie twórczości wypuścili epokowe arcydzieło spod swych palców - i tak mało kto odważy się uznać to za fakt. Bo to przecież bluźnierstwo, bo ich pierwsze demo czy debiut wywołuje u wszystkich długowłosych biesów sentymentalny orgazm...

Akurat zdaję sobie sprawę z faktu, że pewne płyty zapisują się w historii gatunku wielkimi literami oraz złotą czcionką. Że trudno przecenić sposób, w jaki odcisnęły się one na współczesnej muzyce i choć mnie również słowo Unleashed już na zawsze kojarzyć się będzie z materiałem z "Shadows In The Deep", nie jestem w stanie oprzeć się wrażeniu, że czas najwyższy w pełni docenić starania deathmetalowych wojowników. Zespół w wyśmienitej formie był właściwie już od dawna. Dwóch poprzednich płyt, czyli wydanej cztery i odpowiednio dwa lata temu "Midvinterblot" oraz "Hammer Batalion" wręcz ciężko było słuchać z grymasem niezadowolenia czy rozczarowania na ustach. Zmieniły się czasy. Zmieniły się standardy realizacji dźwięku. Muzycy formacji z płyty na płytę, z trasy na trasę, coraz lepiej obyci ze swymi instrumentami, zgubili gdzieś po drodze małą cząstkę swego oldschoolowego ducha. Nie bez znaczenia pozostaje również coraz większy udział pierwiastka blackmetalowego w muzyce grupy, co bardzo wyraźnie słychać choćby w tytułowym "As Yggdrasil Trembles". To właśnie te czynniki zadecydowały o tym, że dzisiejszy Unleashed to zespół w dużej mierze inny niż kiedyś. Szwedzi wypracowali sobie jednak przez te wszystkie lata mocno rozpoznawalny styl, którego kręgosłup pozostaje bez zmian. Bo choć następny na płycie "Wir Kapitulieren Niemals" również nie pozostał bez wpływu blecku, to jednak bardzo wyraźnie słychać w nim właściwie wszystko to, za co pokochaliśmy bądź znienawidziliśmy ten zespół. Ich fenomen polega na tym, że pozostając wiernymi drodze obranej na początku kariery, nie rezygnują z nowych pomysłów. Pomysłów, które może nie zawsze wychodzą samej muzyce na dobre (zbyt wygładzona produkcja), to jednak potrafią ukazać ich twórczość w nieco innym świetle (uwypuklone blackowe zagrywki).

Myślę, że Johnny Hedlund wie, jak dowodzić swoim batalionem. Przecież to facet, który ponad dwie dekady temu uczestniczył po drugiej stronie Bałtyku w procesie powstawania czegoś, co później zwykło się określać mianem "szwedzkiego death metalu". Który razem z muzykami Entombed łoił na basie w takim Nihilist zanim przekształcił się on w ten bardziej znany szyld. Już pierwszy z rzędu "Courage Today Victory Tomorrow" podpowiada, że takiej muzyki nie nagrywają pozerzy. Gwoździem programu tej płyty pozostaje dla mnie natomiast "Return Fire", którego szarpane riffy mogą w istocie - zatrząść drzewem życia. Aż głupio byłoby nie wspomnieć o solówkach, których rozmach oraz feeling zwracają uwagę wręcz natychmiastowo.

Myślę, że nazwanie "As Yggdrasil Trembles" najlepszym czy najważniejszym krążkiem w karierze grupy mogłoby być jednak lekką przesadą. Nie zmienia to faktu, że dostajemy do rąk kolejny, niezwykle udany materiał, udowadniający, że Szwedzi nie spoczywają na laurach.

Komentarze
Dodaj komentarz »
solówki mniam mniam
FanDimmu (gość, IP: 178.42.193.*), 2010-06-01 09:08:37 | odpowiedz | zgłoś
Solówki na tej płycie wręcz porażają swoim kunsztem
2
Starsze »