zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Arcturus "Aspera hiems symfonia"

8.05.2000  autor: szalony KaPelusznik
okładka płyty
Nazwa zespołu: Arcturus
Tytuł płyty: "Aspera hiems symfonia"
Utwory: To Thou Who Dwellest in the Night; Wintry Grey; Whence & Whither the Wind; Raudt og Svart; The Bodkin & the Quiefus; (... To Reach the Stars); Du Nordavind; Fall of Man; Naar Kulda tar (Frostnettenes Prolog)
Wykonawcy: Sverd - syntezatory; Garm - wokal; August - gitara; Hellhammer - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Mystic Production, Misanthropy Records, Ancient Lore Creation
Premiera: 1995
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Skończyłem właśnie recenzję Colina Bassa i postanowiłem opisać coś zupełnie innego... Co wybrałem, już wiecie ;).

Arcturus jest znany głównie z "La Masquerade Infernale", ale nie należy zapominać o dawniejszych dokonaniach tej kapeli. Gra tu mój ukochany Hellhammer i Garm ;), a także August i Sverd (oraz gościnnie Skoll). Wkładka, jak to w takich wydawnictwach bywa, pisana kompletnie nieczytelną czcionką, brak tekstów... Ale przejdźmy do muzyki.

Tę szaloną jazdę rozpoczynamy utworkiem "To Thou Who Dwellest In The Night" - początek jak rasowy black symfoniczny. I tak już jest dalej... Garm skrzeczy do mikrofonu, a muzyka ciągle zapożycza harmonię z klasyki. Arcturus łączy w udany sposób agresywność black metalu z harmonią i pięknem muzyki klasycznej (tak a propos - w pierwszym utworze, gdzieś na końcu, słychać Theriona ;) ). Jakoś nie mogę się zgodzić, że takie granie to "zdrada ideałów i korzeni". Muzyka musi mieć jakąś szansę trafienia do słuchacza, a harmonia jak najbardziej jej to umożliwia... Jeżeli nie słychać, co zespół gra (prócz jednej wielkiej kaszaniastej plamy) to, według mnie, mija się to z celem. Oczywiście Arcturus nie gra łatwej w odbiorze muzyki - mnie samemu osłuchanie się z tą kasetą zajęło jakiś tydzień ;).

Ale, ale, wracajmy do "Aspera Hiems Symfonia". W "Wintry Grey" - Garm nareszcie śpiewa... Ma tak typowy głos (vide: Maskarada i nowy Ulver), że jak usłyszałem to pierwszy raz, to aż mi ciarki po plecach przeszły. Coś w tym głosie naprawdę jest... W "Whence & Whither Woest The Wind" klawisze grają naprawdę pięknie... Tylko wokal nagrany jest od końca (albo przepuszczony przez jakąś reversniętą bramkę) i brzmi... dziwnie. Chyba nie o to chodziło... tzn. pomysł dobry, ale jakoś się to gryzie. Potem w "Raudt Og Svart" Garm znowu śpiewa... brak słów ;). Cieszy, że kilka utworów (właśnie "Raudt Og Svart", "Du Nordavind" oraz "Naar Kulda Tar") jest śpiewanych w ojczystym języku Arcturusa - norweskim. Zawsze miło, jak ktoś część utworów śpiewa w innym niż angielski języku (choć wtedy są problemy ze zrozumieniem liryków, ale zawsze można zamieścić we wkładce tłumaczenia).

Widać tu, że "Maskarada" była naturalnym krokiem rozwojowym Arcturusa. Wiele patentów powstało już na "Aspera Hiems Symfonia" (np. rozwibrowane organy z bodajże "Du Nordawind", a potem w "The Chaos Path" na "Maskaradzie") i wyraźnie słychać, że to ten sam zespół. Jeżeli na "Maskaradzie" przeszkadzają Ci elektroniczne wybryki oraz brak pożądnego blackowego skrzeku - "AHS" powinno Cię zadowolić. Jeżeli właśnie za te rzeczy cenisz "Maskaradę", może Ci tego na "AHS" zabraknąć ;).

Reasumując - Arcturus trzyma poziom (i w przód, i w tył w czasie) i "AHS" jest bardziej tradycyjnie blackowym dzieckiem naprawdę twórczego duetu - Hellhammera i Garma.

Komentarze
Dodaj komentarz »