zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Nazareth "Sound Elixir (reedycja)"

19.06.2011  autor: Meloman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Nazareth
Tytuł płyty: "Sound Elixir (reedycja)"
Utwory: All Nite Radio; Milk and Honey; Whippin' Boy; Rain on the Window; Backroom Boys; Why Don't You Read the Book; I Ran; Rags to Riches; Local Still; Where Are You Now
Wykonawcy: Dan McCafferty - wokal; Manny Charlton - gitara; Pete Agnew - gitara basowa; Darrell Sweet - instrumenty perkusyjne; Billy Rankin - gitara, instrumenty klawiszowe
Wydawcy: Union Square Music
Premiera: 2011
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

Album "Sound Elixir" formacji Nazareth doczekał się wznowienia w roku 2011 - ukazał się na wydawnictwie "Loud, Proud & Remastered", na jednym krążku razem z płytą "2XS". Po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w listopadzie 1983 roku. Grupa w dalszym ciągu kontynuuje granie ze zdecydowanie lżejszym brzmieniem. Zespół opuścił klawiszowiec John Locke i spowodował, że ekipa pozostała kwintetem. Kompozycje są wspólnym dziełem całej piątki. Nie znajdziemy wśród nagrań zbyt wybitnych pozycji, które zapisały się w szczególny sposób w historii muzyki rockowej. Struktura poszczególnych piosenek charakteryzuje się prostotą aranżacji, lecz zachowuje element melodyjności.

Na początek nawet niezły kawałek "All Nite Radio", ciekawe gitary, ale bez specjalnych solówek. W podobnym przyzwoitym klimacie mamy jeszcze, jak wskazuje sam tytuł, trochę jednak przesłodzone "Milk and Honey", a także kolejny numer z lekko rockowymi riffami - "Whippin Boy". Nieciekawe i miejscami nudne są dalsze utwory: "Rain on the Window" i "Why Don't You Read the Book". Pomiędzy nimi słuchamy spokojnego i klimatycznego "I Ran" z funkowym rytmem.

Dopiero "Rags to Ritches" może zainteresować, choć nie wprowadza niczego nowego. Ot, po prostu ładna propozycja, zawierająca elementy brzmienia amerykańskich rockowych bandów tamtego okresu. W "Local Still" zaznacza się cień rockowego zęba, a w finale mamy krótką solówkę gitarową (czytaj: za krótką). Najlepszą propozycją na wydawnictwie wydaje się ostatnia piosenka, czyli bardzo zgrabna i melodyjna, wpadająca od razu do ucha ballada "Where Are You Now".

Płyta zawiera muzykę przyjemną i delikatnie rockową. Można w razie potrzeby podczas jej słuchania swobodnie rozmawiać, nie trzeba się wsłuchiwać. Dobre tło do towarzyskiego spotkania w domu bądź jako podkład muzyczny w restauracji lub innym lokalu. Neutralne brzmienie nie razi, ale i nie porusza, jednocześnie zachowując przyzwoity poziom artystyczny.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Dobry
Atom (gość, IP: 91.149.207.*), 2011-07-23 13:01:34 | odpowiedz | zgłoś
Ja lubię ten album, naprawdę. Nazareth pokazał jak można wygładzić brzmienie grając ciągle coś ciekawego. Nie jest to jakieś epokowe dokonanie, ale coś wyjątkowego w tej płycie siedzi, i nie jest to tylko okładka.