zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Tiamat "Clouds"

23.12.1999  autor: Margaret
okładka płyty
Nazwa zespołu: Tiamat
Tytuł płyty: "Clouds"
Utwory: In A Dream; Clouds; Smell Of Incense; A Caress Of Stars; The Sleeping Beauty; Forever Burning Flames; The Scapegoat; Undressed
Wydawcy: Metal Mind Productions, Century Media Records
Premiera: 1992
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Czasem, gdy w objęciach nocy wracam do starych dzieł władców "klimatycznych" podziemi, zastanawiam się, gdzie podziała się ich szczerość, magiczny czar, którym jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki byli w stanie zahipnotyzować, a nawet wręcz opętać bardziej uczuciowe i zdołowane dusze. Zastanawiam się, dlaczego zdecydowana większość z nich gra dziś zupełnie inaczej. A to "inaczej" nie zawsze znaczy lepiej, wręcz przeciwnie... Do grona odważnych rewolucjonistów zalicza się właśnie Tiamat - zespół absolutnie kultowy, wyjątkowy, niepowtarzalny. Nie ma wątpliwości, że wielu zagorzałych wielbicieli w pewnym momencie rozczarowało się swymi Mistrzami. Miłość od nienawiści podobno dzieli tylko jeden krok. Ale to tylko kolejne suche stwierdzenie, nie mające odpowiednika w rzeczywistości. Bo Tiamat to przecież nie tylko kontrowersyjny "A Deeper Kind of Slumber", ale także, właściwie przede wszystkim, fenomenalny "Clouds". Przy tej płycie zapomina się o tym, że w tej chwili to jakby nieco inna grupa. Zaklęcie działa równie mocno jak przed laty...

Najpierw był "The Astral Sleep". Z początku nie wierzyłam, że Szwedzi będą w stanie nagrać coś większego, naszpikowanego czarniejszym Mrokiem. Ale właśnie tak się stało. To "Clouds" stał się komnatą ciemności, której nieświadomie(?) szukałam na szlakach mego życia. Czym będą moje małe słowa w porównaniu z TĄ wielką Sztuką? Czy w ogóle mam prawo cokolwiek mówić? Mogę tylko klęczeć i błagać o litość Mrocznego Mściciela. Błagać o wieczny pobyt w Majestacie...

Ta muzyka jest przepustką do nierealnej rzeczywistości. To królestwo najbardziej szlachetnego Mroku. Ja odbywam po nim jakąś mistyczną podróż w nieznane. Czuję smak smutku, przygnębienia i strachu. Czasem próbuję zmienić kierunek, aby oszukać śmierć. To jednak nie jest możliwe... Atmosfera z każdą chwilą staje się coraz bardziej przerażająca, ciemna, diabelska... Ale tylko po to, by ułatwić dotarcie do pałacu. Pałacu stojącego na lodowatym wzgórzu, osaczonym szkarłatną mgłą i posępnymi chmurami. To Majestat Synów Nocy. Gdy już raz do niego dotrzesz, zapragniesz zostać w nim na wieki. Tylko nagły koniec spektaklu przypomni Ci o szarej rzeczywistości, z której przyszedłeś. Ale wiesz przecież, że możesz tam wrócić. Wystarczy tak niewiele...

"Clouds" to esencja mroku i apogeum doskonałości tego zespołu. Tak jak sen nocy, którego strzegą czarni rycerze, wysłannicy piekieł. Nie wiem, komu mam podziękować za jego nagranie - Edlundowi, całej grupie, Bogu, szatanowi, nadprzyrodzonym siłom...? Albo wszystkim po trochu. Jeśli wszyscy oni mieli choć minimalny wkład w powstanie tego ARCYDZIEŁA, to dziękuję wszystkim. Dziękuję za "In A Dream", "The Sleeping Beauty", "Caress o Stars" i arcygenialny "Undressed". Dziękuję za cały album. Chwała Synom Nocy za tak mroczne dzieło! Chwała lucyferiańskiej atmosferze - bez niej Sztuka byłaby uboższa. Bez wątpienia na "Clouds" Tiamat dobrnął do szczytu swej doskonałości. I właśnie ta płyta doskonale zaciera pustkę, jaka potem zaistniała w muzyce Edlunda.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: genialna to jest ostatnia płyta
winterrrrr (gość, IP: 95.49.174.*), 2010-12-06 12:54:56 | odpowiedz | zgłoś
Clouds to bardzo dobry album. Wildhoney - genialny, ale między nimi osobiście stawiam jeszcze The Astral Sleep - świetny krążek.. a póżniej Edlund ściął włosy i.. to był już inny zespół ;p
re: genialna to jest ostatnia płyta
Christophoros
Christophoros (wyślij pw), 2012-11-19 12:58:41 | odpowiedz | zgłoś
Ściął albo mu wypadły :P
I bez lucyferjańskiej atmosfery...
vonsmroden (gość, IP: 80.55.31.*), 2010-10-05 03:53:42 | odpowiedz | zgłoś
album jest rewelacyjny, ale nie zgodzę się, że ponim jest pustka. Bo wildhoney to dopiero jest mistrzostwo!!!
Hmmm :P
Kaldurlf (gość, IP: 62.69.200.*), 2009-01-25 17:35:15 | odpowiedz | zgłoś
Lucyferiańska? Zależy kto czego szuka :). Ja wolę sam las w swojej własnej istocie bez pozaziemskich istnień.
Hmm
Daniel K (gość, IP: 80.53.91.*), 2008-05-26 08:58:49 | odpowiedz | zgłoś
Płyta jak najbardziej doskonała. Recenzja jak najbardziej kobieca. Dowiadujemy się z niej jedynie tego, że autorka tekstu "odjechała", a jaka jest płyta, poszczegółne utwory. To pozostawiam Wam co oceny
re: Hmm
soax_oi (gość, IP: 89.76.179.*), 2011-05-30 10:51:27 | odpowiedz | zgłoś
Bardziej konkretnie można powiedzieć, że recenzja ma niski poziom merytoryczny. Nazwanie jej "kobiecą", jest etykietowaniem wnoszącym znikome walory informacyjne, podobnie jak "mroczne", "gotyckie", itd. Co, paradoksalnie, jest przykładem podejścia (jak zwał, tak zwał) a'la prezentowane przez Autorkę recenzji ;).
E.M.O.!!!!
Nieznajomy (gość, IP: 83.27.20.*), 2008-04-28 08:32:56 | odpowiedz | zgłoś
Emotional Hardcore = nikt mnie nie rozumie, jestem sam i zagubiony...
LitośCI!!!!
Płytka zajefajna, ale słuchając jej żył sobie nie podetnę...
A ta recenzja do tego skłania :P
2
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (434 głosy):

 
 
84%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Tiamat

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "...And Justice For All"
- autor: Didejek

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut

My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum

Cradle Of Filth "Dusk and Her Embrace"
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Shagrath
- autor: Margaret

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?