zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Vader "Necropolis"

22.08.2009  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Vader
Tytuł płyty: "Necropolis"
Utwory: Devilizer; Rise Of The Undead; Never Say My Name; Blast; The Seal; Dark Heart; Impure; Summoning The Futura; Anger; We Are The Horde; When The Sun Drowns In Dark; Black Metal (Venom Cover); Fight Fire With Fire (Metallica Cover)
Wykonawcy: Peter - gitara, wokal; Paul - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Warner Music Poland
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Pierwsze słowo, jakie kojarzy się wszystkim z polskim, od jakichś 15 lat już nie tylko młodzieżowym, zespołem Vader... Kto wie, rączka do góry! Tak, pani w trzecim rzędzie, prosimy, do wygrania randka z autorem tej recenzji. Że co? Death metal... Bardzo nam przykro, już niestety nie "death metal". Dobra odpowiedź to... "narzekanie"!

Wiem, wiem, włącz "se" stary YouTube, włącz "se" MySpace, włącz "se" "Pytanie na śniadanie", niby wszyscy dają tam Vader maksymalną liczbę gwiazdek, niby wszyscy chwalą, niby wszyscy też tam doskonale wszystko o Vader wiedzą, choć słuchają ich muzyki od "Impressions In Blood" - tyle jest na froncie... a pod spodem? Lecimy po forach i czytamy: "mam sentyment do Vader, ale to już nie to, od Behemoth lata świetlne są w tyle, fajansy, dziady, czas na zmianę warty" - tyle od "znawców" i "bohaterów internetu". Dopuśćmy do głosu Petera - "metal dzisiaj to już nie to, co kiedyś, music biznes wszystko zmienił, muzyka to nie zawody" (odnośnie Behemoth) czy "Mauser na skomponowanie kawałka potrzebował miesięcy" (o byłych członkach). Death metal spadł w ten sposób na drugi plan i to właśnie te tanie plotki i - przepraszam bardzo - pitolenie, są tym, z czym najbardziej będzie mi się kojarzył okres przed i po wydaniu płyty "Necropolis".

Nawet sama zawartość tego krążka nie jest w stanie tego zmienić, choć czekałem na niego bardziej niż na Behemoth, którego sukcesem już maksymalnie się przeżarłem, jak napisałem w jakiejś "recce" obok. Co z tego, że pasi mi muzyka zawarta na tym krążku. Co z tego, że nikt jej nie zrozumie, bo to nie zamaszyste "Behe", tylko prawie sama esencja oldschoolowego stylu Vader, zdecydowanie mniej efektowna, ale za to wysoce i przepięknie retrospektywna. W końcu - co z tego, że to te same w wielu przypadkach riffy, które są zagrane, tak jak je pamiętam "directly from" "Ultimate Incantation" czy "Black To The Blind", a nawet "Necrolust" ("Devilizer", "Anger"), bez jakichś wydumanych smaczków dźwiękowych. To przecież tylko powiększy grono psioczących na Vader, za to, że rozdeptują własne genitalia, zamiast starać się o ich nową parę. Ważniejsze jest przecież dlaczego na płycie nie nagrał solówek Vogg i dlaczego Peter nie postanowił zmienić Vader w awangardowe Decapitated. Nie pomoże nawet walor w postaci nowego członka (Pawła) za garami. Przecież każdy już "wie", że Wiwczarek nie zatrudnił go dlatego, że jest świetnym garowym, ale dlatego, że z racji młodego wieku i małego doświadczenia będzie nim łatwiej w zespole manipulować, nie?

To ten cały bardziej lub mniej wyimaginowany i sztucznie wygenerowany smród najbardziej mi w przyjęciu tej płyty przeszkadza. Parę miesięcy temu miałem okazję przeprowadzać wywiad z Peterem. Jestem nikim w muzycznym światku recenzenckim, a jednak uderzyłem bezpośrednio do niego i wbrew opiniom, jakie krążą na jego temat, bez dwóch zdań zgodził się po prostu pogadać. Jeden wniosek (prócz hehe "narzekania" oczywiście), jaki wysnułem po tej pouczającej rozmowie, to to, że Vader chce być przede wszystkim wierny sobie i metalowi. Nie jest dla nich już tak bardzo ważne schlebianie gustom i oczekiwaniom gawiedzi, czarowanie czy bycie mega zajebistymi. Ich (jego?) zadaniem jest tworzenie najlepszych kawałków, jakie ich zdaniem i dla nich samych, czyli dla Vader, są najlepsze. Na drugi plan spadają kwestie składu, produkcji w jakimś wypasionym studio czy półrocznych przygotowań do sesji. Vader poszukuje dziś esencji swojego stylu i przede wszystkim to mają do zaoferowania. Mnie to w czasach, gdy każdy próbuje być "ultra cool" i spuszczać się nad samym sobą w najlepsze, imponuje. Łykam tę surówkę, gdzieś mam, że skomponowała to jedna osoba, a odegrały w sumie dwie. To materiał w stylu "love it, or hate it". Może za bardzo dysonansowy z powodu wstawek typu 4 minuty ciszy w "When The Sun Drowns In Dark" czy mruczenia w przerywniku "The Seal", obfitujący jednakże w zalety, których pamiętający okres, kiedy Vader wprowadzał polski metal na międzynarodowe salony, nie będą mogli nie zauważyć. Stąd konkluzja przyjmująca postać jednego zdania równoważnego i jednego równania: VADER = PETER i PETER + VADER = METAL, reszta jest tylko stękaniem. Kto może to przyjąć za prawdę objawioną, na "Necropolis" się nie zawiedzie, reszta już teraz może szukać bardziej wymyślnych zabawek, także ci, którzy napalili się na ten krążek ze względu na, skądinąd świetne, covery Metallica czy Venom, bo samo ich nagranie nie uczyniło Vader bardziej "nośnym" od wspomnianych kapel. Over.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Dobra Peter nagrał album dla siebie i niech tak będzie
krzaq (gość, IP: 83.27.18.*), 2009-09-05 11:20:46 | odpowiedz | zgłoś
- niektórym z nudów (jak mnie) pozostanie przy tym skonac - trudno, "nie cierpię" tego brzmienia, wokalu itd. dla mnie Vader się nie rozwija, mam jedną płytę , prawie jej nie słucham i w przypadku Vader tak pozostanie - nie urzekła mnie Petera historia po raz kolejny...

Szkoda tylko, że niby mamy trochę polskich kapel ale tak naprawdę o wybijający się/oryginalny death metal strasznie ciężko. Już łatwiej o dziwo w gotyku czy trashu.
piękna
tempeściak (gość, IP: 79.184.124.*), 2009-09-05 09:10:52 | odpowiedz | zgłoś
Piękna jest okładka tej płyty, bardzo oryginalna. Również logo Vader się wyróżnia i nie znajdziesz podobnego.
Sam tytuł płyty to już rewelacja, a kwestia doboru coverów to już absolutne mistrzostwo, nigdy bym nie posądził Vadera o fascynację takimi artystami :) Świetnie wypadją też bębny, to brzmienie i aranż :)
re: piękna
hjd777 (gość, IP: 79.191.113.*), 2009-09-05 10:29:22 | odpowiedz | zgłoś
bo to najlepsza płyta Vadera i najlepsza płyta 2009 !!! Fryderyka dostaną
dobre
gucekOwal (gość, IP: 83.23.10.*), 2009-09-04 12:35:43 | odpowiedz | zgłoś
Podobają mi się teksty na tej płycie, są odkrywcze, inspirujące i nie są sztampowe. Po prostu poezja
genialny
fino (gość, IP: 83.23.10.*), 2009-09-04 12:17:43 | odpowiedz | zgłoś
Genialny bass :) naprawdę w życiu nie słyszałem lepszego basu
re: genialny
hannibalowa (gość, IP: 83.23.190.*), 2009-09-06 11:15:16 | odpowiedz | zgłoś
fakt, bass rządzi na tej płycie :)
re: genialny
jopekKlopek (gość, IP: 83.23.130.*), 2009-09-06 14:29:00 | odpowiedz | zgłoś
po prostu czysta wirtuozeria, no i basowy pogrywa techniką klangu :)
dokładnie takie reakcje (plucie, marudzenie, zawiść)
Tacyt (gość, IP: 62.61.45.*), 2009-09-03 06:30:32 | odpowiedz | zgłoś
przewidział w recenzji (skondinąd naprawdę fajnej) pan recenzent. Gratuluje.
Ps: a dzień po koncercie Vader cały czas jestem pod dość sporym wrażeniem, choć nie był to ich najlepszy koncert jaki w życiu widziałem. Pozdrawiam
Z tym że z Behemothem cienko
Blasphemer (gość, IP: 84.10.103.*), 2009-09-02 22:13:58 | odpowiedz | zgłoś
nie mogę się zgodzić. Evangelion to jedno z ich najlepszych osiągnięć. Ogólnie dostaliśmy dwa wypasione albumy. Zarówno Necropolis jaki i Evangelion wymiatają i nie ma już dalej sensu się kłócić kto jest lepszy. Mamy dwie polskie zajebiste kapele, które grają na niesamowitym poziomie, zdobyły szacunek za granicą i bądźmy z tego dumni.
Prawda
Lobo777 (gość, IP: 80.51.181.*), 2009-09-02 21:21:43 | odpowiedz | zgłoś
Vader bezkonkurencyjny bez napinania!!
Płyta wgniata zarówno kompozycyjnie jak i pod względem produkcji! Wokal Petera najwyższa klasa.
Behemoth bez poparcia mediów i mystic art obecnie podkreślam obecnie cienko, bez polotu - pogubili się chłopaki.
...
4
...