zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Decapitated "Carnival Is Forever"

19.08.2011  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Decapitated
Tytuł płyty: "Carnival Is Forever"
Utwory: The Knife; United; Carnival Is Forever; Suma Homo; 404; A View From A Hole; Pest; Silence
Wykonawcy: Rafał "Rasta" Piotrowski - wokal; Wacław "Vogg" Kiełtyka - gitara; Filip "Heinrich" Hałucha - gitara basowa; Kerim "Krimh" Lechner - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Mystic Production, Nuclear Blast Records
Premiera: 12.07.2011
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Niemożliwe stało się możliwe. Po latach zachęt, nawoływań i poszukiwań nowych ludzi do projektu, Wacek Kiełtyka reaktywuje - obecnie już tylko swoje, "zdekapitowane" dziecko - powraca z nowym materiałem. Oczekiwania związane z "Carnival Is Forever" były niezdrowo wygórowane. Ja w prześciganiu się we wróżeniu "co będzie?" lub co "fajnie żeby było?" nie brałem udziału. Wielki return przyjąłem ze stoickim spokojem, siedząc na dupie i umilając sobie odliczanie do premiery relacjami z międzynarodowych zawodów w charkaniu na odległość. Niech was to nie dziwi. Jestem z pokolenia "Morbid Noizz Magazine", gdzie ongiś zwykło się szydzić z nowych nadziei w rodzaju Decapitated czy "leśno - bylinowego" podówczas Behemoth. Do dziś trzymam kopie tej dowcipnej gazety ze zdjęciami z działu news, w którym pod wieścią i rewelacjami z obozu Decapów widnieje fota dziecka na nocniku. Całkowicie po ludzku bardzo im współczułem po śmierci drugiego z braci Kiełtyka oraz w związku z niepewną sytuacją zdrowotną byłego wokalisty Adriana Kowanka. Tym bardziej cieszy decyzja o powrocie - podjęta na podstawie podobnych wniosków, jakie Hetfield i Urlich wyciągnęli po śmierci Cliffa Burtona. Kontynuacja będzie najlepszym hołdem oddanym bratu i koledze. Tyle wprowadzenia, a muzyka? Kto znał Decapitated i talent starszego Kiełtyki wie, że słaba być nie może. Czy jest jakoś wybitna - dla mnie to temat zdecydowanie do dyskusji.

Drogi do zrozumienia tego materiału są dwie. Można przyjąć postawę wytrawnego gracza, konesera death metalu i drapiąc się po worze podejść do "Carnival Is Forever" z pozycji ich klasycznych pierwszych dwóch - trzech krążków. Wtedy może być nieciekawie, bo najnowsza propozycja Decapitated, mimo natężenia miejscowych nawałnic i brutalki, deathu zawiera zaledwie kilka promili i w konsekwencji zawiedzie po całej linii. Można też za nic mieć sobie lakierowaną skórę z telewizorem "Altars Of Madness" i żyć w świadomości, że tak sprawni muzycy, jak bohaterowie tej recki, już nieraz udowodnili, iż ich umiejętności wykraczają poza całe spektrum death metalu. Takie podejście gwarantuje temu krążkowi sukces zarówno artystyczny, jak i komercyjny.

Ja niestety stoję gdzieś pośrodku tych skrajności. Boli mnie to, bo mam świadomość, że po środku jest z reguły otwór w dupie, penis lub koniec końców pępek. Już więc wiecie, że znakiem przewodnim jest tutaj kombinowanie stylami. Weźmy na ten przykład pierwszy rzucony na żer - "The Knife". Pierwsze 3 sekundy zabijają natężeniem i agresją, by dalej, w dużej mierze dzięki rwanemu rytmowi i rozdartej puszce byłego Pana Kethy, przejść w mathcore'owe patenty. Owszem, jest tutaj zabijające solo Wacka, ale prócz niego i popisu sprawności technicznej nic więcej, na czym można by było zawiesić dłużej ucho. Świetnie z kolei rozkręca się "United", momentami przypominając stare dobre czasy, w zasadzie te najstarsze, lecz to tylko jedna trzecia piosenki, bo dalej już rozpoczyna się to samo przekombinowane szczekanie Pieska Leszka na hopa bicie plus znów wyrywające z butów solo.

Prawdziwie zaskakujące chwile to kolejne punkty programu "Carnival Is Forever". Wałek tytułowy oparto na kontraście spokojnego wejścia brzdąkającej struny, przerywanego falami agresji, uzasadnionymi czyniąc porównywanie tego z Fear Factory. Jeszcze bardziej w ten deseń brnie "Homo Sum", z którego części można poskładać wszystkie poprzedzające go kawałki - tylko w innej konfiguracji. I do końca tej płyty już w podobnym klimacie. A to doskonałymi sprzężeniami wchodzi "404", by dalej pojechać w standardowe techniczne ujadanie na core'owym bicie, a to fajnie niepokojąco - hiszpańskim szarpaniem basu rozkręca się "A View From A Hole" tudzież cesarsko kończy czysto deathmetalowy "Pest", który w zasadzie - przez swoją skoncentrowaną, zdyscyplinowaną formę - okazuje się najlepszym ciosem w tym zestawieniu. O nieszczęsnym, minimalistycznym a'la outrze "Silence" nawet nie wspominam, bo nie dość, że do schizofrenicznej aury płyty pasuje jak goździki do upapranego we flakach fartucha masarza z białoruskich zakładów mięsnych, to chyba fanów Decapitated do przyjścia z zapalniczkami na koncert nie zachęci. Eksperyment to już znany z płyt Sceptic, ale nie wnoszący absolutnie nic, prócz kilku dodatkowych minut.

To, jak ocenicie płytę "Carnival Is Forever", w dużej mierze zależy od tego, kim jesteście. Nie zamierzam nikogo dyskryminować lub ośmieszać, ale jeżeli macie otwarte głowy i za nic macie sobie najlepsze tradycje i ideały konserwatywnego metalu, z pewnością wam się spodoba i w dwie sekundy wylecicie na orbitę samozadowolenia. Reakcje oldschoolowców z kolei mogą być nieprzychylne, chyba że polują na jakąś wybitnie atrakcyjną laskę, która uważa, że intelligence is sexy - puścicie jej "Carnival Is Forever", może dźwięk ją przerazi, ale na pewno nie pomyśli, że jesteście prymitywnymi chamami z maczugą zamiast bukietu pod pachą.

Ja się już wycwaniłem i niczym Mojżesz rozdzielę to Morze Czerwone. Każdy kawałek z tej płyty jest dla mnie w połowie genialny, a w połowie - co tu dużo pisać - "przeintelektualizowany" i zachwaszczony zbyt obcymi sobie barwami. Doceniam warsztat, doceniam wykonanie, ale jutro nie będę pamiętał tytułów. Ta płyta jest też jak kolejny egzamin z neurochirurgii na studiach. Wszystko dokładnie odmierzone, precyzyjnie wykonane, wręcz podręcznikowe. A podręczniki, nawet najlepsze, jak każdy wie, po jakimś czasie zalegają kurzem na półkach bibliotecznych. I tak, pomimo tych wad, suma wszystkich strachów wskazuje na 7.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: no tak
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2011-08-19 19:33:24 | odpowiedz | zgłoś
Facet weź zluzuj gumkę w majtkach po mózg ci tryśnie. Jak możesz pisać, że pisze daję wysokie noty tylko Vader. Dewacekpitated dostało bardzo wysoką notę 7 to 2 punkty wyżej średniej - akurat za mistrzostwo wykonawcze - maksa nie będzie nigdy w życiu, przynajmniej u mnie. I chuj.
re: no tak
xaphon (gość, IP: 77.255.95.*), 2011-08-20 08:32:36 | odpowiedz | zgłoś
no i właśnie tą wypowiedzią w stylu "maksa nie będzie i chuj" udowodniłeś, że do większości swoich recenzji podchodzisz odrazu z góry przyjętą opinią, ze swoim widzi mi się, ze swoimi z góry przyjętymi opiniami na temat zespołów. Jak zwykle dużo "mądrych" słów w twojej recenzji, głupie gadki, tylko mało konkretów na temat samej muzyki (widać masz o niej "duże" pojęcie. No ale to juz inna sprawa. Mnie to tam w sumie wali bo akurat to, czy Ty dałeś 7 czy 10 czy kurwa 2 to mam totalnie w dupie i nikt nie bedzie sie raczej koleś liczył z Twoim zdaniem w świecie muzyki. Vader raczej nie spuści się w spodnie bo dałeś mu 10 a Decapitated nie zawiesi działalności bo ktoś ocenił jego płyte na 7 <LOL> Chyba trzeba Ci to uświadomić bo widze że sie strasznie burzysz jak ktoś ci zwraca uwagę na temat Twoich recek... chłopie nie piszesz do nie wiadomo czego. Od Twoich recenzji nic nie zależy ale ty widać myślisz inaczej. Pisz dalej te swoje ubarwione wypociny a większośc z nas przynajmniej ma się z czego pośmiać :)
re: no tak
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2011-08-20 09:31:53 | odpowiedz | zgłoś
Facik, aleś pojechał rewolucyjną leiwzną, niczym na akademii szkolnej rodem z PRL. Kozacka buława w majty piecze co? Wziąłeś w swoje łapy zdanie ludu, poprowadziłeś go na barykady i wskazałeś winnego braku genialności w nowym materiale Decapitated. Koment też odczytałeś jak chciałeś, czego nie robi się dla dla mateczki rewolucji. Napisałem, że same popisy techniczne 10 nie daję i nie dam. Dal ciebie to to samo, że się uparłem. Ostatnia płyta Never, której najpewniej nie słyszałeś, bo nie są w Nuclear Blast, to dopiero pokaz techniki, innej, ale zawsze, która nie jest tam wartością samą w sobie, a upiększającą właściwą treść płyty. Ty tego oczywiście nigdy nie zrozumiesz, bo masz wszystko w dupie. W dodatku nie umiesz czytać ze zrozumieniem, a ocena 7 w skali 10 jest dla ciebie bezczelna. W dodatku sam zwolenniku muzyki rozwojowej, udowadniasz swoje ograniczenie. Co za paradoks. Napisałem, że materiał można zinterpretować z dwóch stron. Po buracku ominąłeś ten akapit, bo jesteś na niego zbyt genialny. Akurat nie mam tutaj sobie nic do zarzucenia pieniaczu. By the way - nie mam wygórowanego mniemania o sobie - i tak słuchacze decydują. Opinia jest tylko moja. Kto sili się na obiektywizm - kłamie. Acha miało być konkretnie - jak dla mnie pieprzysz bzdury.
re: no tak
xaphon (gość, IP: 77.255.95.*), 2011-08-20 12:28:23 | odpowiedz | zgłoś
Po pierwsze weź zachowaj te swoje mądruśne hasełka dla siebie i dla swoich kolegów (i ewentualnie dla swojej starej).
Po drugie nie jestem ani zbytnim fanem Vadera ani Decapitated, chodzi mi o to że z Twoich recenzji bije stronniczośc jak cholera. I to jest mój główny zarzut.
Po trzecie skąd wiesz co słyszałem a co nie?
Po czwarte zapoznaj się z ortografią :)
re: no tak
RogatyKoniczyn (gość, IP: 83.28.78.*), 2011-08-20 11:48:00 | odpowiedz | zgłoś
Nie rozumiem dlaczego sądzisz że MegaKruk zawsze Vader daje max ? Przecież ostatnia Necropolis dostała od niego 8 w skali 10, no chyba że dla ciebie kolego skala max zaczyna się od 8 do 10 ?? śmieszne. Gościu pisze w porządku recki, widać w nich ze jest pasjonatem muzyki i że siedzi w niej nie od dziś. Nie chce lizać tu nikomu pałki po prostu obiektywnie patrze na sprawę, ty zaś wydaje się ze próbujesz na siłę wkręcać sobie i innym że recenzent ma coś innego na myśli, niż to o czym piszę... Żałosne
5
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (292 głosy):

 
 
72%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Vader "Welcome To The Morbid Reich"
- autor: Megakruk

Megadeth "TH1RT3EN"
- autor: Mateusz Liber
- autor: Megakruk

Hate "Erebos"
- autor: Łukasz Sputowski
- autor: EmilRegis
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Kat & Roman Kostrzewski "Biało-czarna"
- autor: Do diabła

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?