zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Megadeth "Risk"

1.02.2000  autor: Jarek Z
okładka płyty
Nazwa zespołu: Megadeth
Tytuł płyty: "Risk"
Utwory: Insomnia; Prince Of Darkness; Enter The Arena; Crush'em; Breadline; The Doctor Is Calling; I'll Be There; Wanderlust
Wykonawcy: Dave Mustaine - wokal, gitara; David Ellefson - gitara basowa; Marty Friedman - gitara; Jimmy DeGrasso - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Capitol Records Inc.
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Piękne czasy nastały, nie ma co. Niegdysiejsi bogowie metalu nagrywają płyty, pod którymi tak naprawdę kiedyś wstydziliby się podpisać. Ciekaw jestem, co powiedziałby Dave Mustaine, gdyby ktoś 10 lat temu puścił mu muzykę z albumu "Risk". "Cryptic Writings" jeszcze dawało się słuchać (choć i tam wiało nudą), ale "Risk" to już przegięcie.

Album zaczyna się od całkiem udanego kawałka "Insomnia". Wszystkie te sample i partie smyczkowe są dość zaskakujące i przyznać trzeba, że mogą zaintrygować. Niezły początek. Drugi na płycie jest "Prince Of Darkness", chyba najdłuższy utwór w historii Megadeth, prawie sześć i pół minuty. Fajne wokale Mustaine'a (w środku utworu śpiewa prawie jak James Hetfield) i charakterystyczne dla Megadeth riffy powodują, że to jeden z najciekawszych fragmentów "Risk". Oczywiście o żadnej rewelacji nie może być mowy - to ten komercyjny Megadeth z okolic "Cryptic Writings" czy "Youthanasii", z thrash metalem nie ma to nic wspólnego. No i te 11 minut to właściwie najciekawsza część albumu, teraz zwolennicy thrash metalu wyłączają odtwarzacze, a wierni fani Megadeth popadają w coraz większą depresję. Singlowy "Crush'em" promowany videoklipem z Jean Claudem Van Damme jest jeszcze do przejścia, choć bas a la Modern Talking na początku utworu nie może zachwycać. Rozumiem, że Ellefson przestał komponować fajne partie basu już jakieś 5 lat temu, ale żeby natchnienia szukać u Modern Talking?! "Breadline" to kawałek, po którym załamał się największy w Polsce fan Megadeth jakiego znam - mój kumpel Adam, który nie podzielał moich obaw wobec Megadeth po premierze poprzedniego albumu. Dziś po każdym przesłuchaniu "Risk" zapuszcza "Cause Of Death" Obituary... "The Doctor Is Calling" w tych warunkach brzmi naprawdę nieźle, powiedzmy... jak stare Aerosmith, co przy iście poisonowskim "Breadline" nie jest przecież złym odniesieniem, prawda? Trzeba się chyba położyć na podłodze, żeby zrównać się z poziomem kompozycji "I'll Be There" i "Ecstasy". Do głowy przychodzą mi takie nazwy jak Poison, Motley Crue czy Bon Jovi. Typowe, do obrzydzenia słodkie balladki z tandetną aranżacją. Na koniec albumu mamy "Seven", który brzmi jak 100 innych hard rockowych zespołów grających gdzieś po knajpach Arizony, słodziutkie "Time: The Beginning" i heavy metalowe (niespodzianka!) "Time: The End", które nie jest jednak w stanie nikogo porwać, gdyż wszyscy już śpią.

Czas chyba na podsumowanie. Wraz z albumem "Risk" Megadeth dołączyło do grona upadłych gwiazd heavy metalu, gdzie powitani zostali przez Metallikę i Iron Maiden. Płyta jest nudna jak flaki z olejem, a bajeczki o "nowoczesnym albumie" Mustaine może sobie wsadzić w dupę, bo nowoczesny to jest Strapping Young Lad, Fear Factory, Grip Inc. czy Machine Head, a nie schematy z lat siedemdziesiątych. "Risk" to bez wątpienia jedna z najsłabszych płyt Megadeth, no ale coż - pazerność i sztuka nigdy nie idą w parze. Idę posłuchać ostatniej płyty Testamentu...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Megadeth "Risk"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2023-07-03 17:07:58 | odpowiedz | zgłoś
Ja mam inną tą okładkę, z takim kotem i myszą. Ale ja mam jakąś tam reedycję z 2004 roku.
re: Megadeth "Risk"
Thrash Lover (wyślij pw), 2023-07-05 21:25:59 | odpowiedz | zgłoś
I co? Lepsza jest? ;)
re: Megadeth "Risk"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2023-07-07 18:25:02 | odpowiedz | zgłoś
Dawno nie słuchałem, pamiętam że mi się nie podobała. Kupiłem ją jako 17-latek jeszcze średnio obcykany w dyskografii Megadeth. Kupiłem w ciemno na jednym ze znanych internetowych sklepów płytowych zakładając, że każda płyta Megedath jest co najmniej dobra. No i nie muszę pisać, że trochę szczena opadła, bynajmniej nie z zachwytu.
re: Megadeth "Risk"
komentator (gość, IP: 94.251.157.*), 2014-01-24 15:18:19 | odpowiedz | zgłoś
To taki St.Angel tyle że lepszy
re: Megadeth "Risk"
borixton (wyślij pw), 2013-07-12 19:16:09 | odpowiedz | zgłoś
Głupia recenzja.Dave pokazał tu swój kompozytorski kunszt-oczywiście nie mający nic wspólnego z komponowaniem thrash metalowych piosenek.Na płyte nie pasują dreadline i wanderlust bo to słabiutkie piosenki.Reszta trzyma równy poziom składający się na wspaniałą rockową płyte -oczywiście nie dla wszystkich bo utwory zawarte na risk do łatwych nie należą.
re: Megadeth "Risk"
ZeroDeath (wyślij pw), 2013-03-01 22:56:31 | odpowiedz | zgłoś
Płyta nienajgorsza, jak mam ochotę bardziej melodyjnego grania lub country w stylu Bon Jovi, puszczam "Wanderlust"
re: Megadeth "Risk"
wac
wac (wyślij pw), 2013-03-01 16:29:14 | odpowiedz | zgłoś
a co takiego złego w Modern Talking? wokalista dobry, hit na hicie - zrobili swoje i są legendą
re: Megadeth "Risk"
pik (gość, IP: 79.163.8.*), 2013-03-01 17:15:41 | odpowiedz | zgłoś
buuu wac słucha modern talking buuuu kciuki w dół ;P
re: Megadeth "Risk"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-03-01 20:33:52 | odpowiedz | zgłoś
przecież do porządne disco lat 80., mało tego disco, z którego czerpie się garściami do dziś.

I to nie jest typowa pykanina, tylko naprawdę bardzo nietuzinkowe utwory.

MT utwory mają lepsze od niejednej kapeli rockowej czy metalowej, niejednokrotnie wtórnej, nie wnoszącej niczego ciekawego
re: Megadeth "Risk"
wac
wac (wyślij pw), 2013-03-01 22:20:27 | odpowiedz | zgłoś
no i o to mi idzie!
proste aranże, proste teksty ale najtrudniej napisać prosty hit a takich tam mnogość
« Nowsze
1