zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 18 kwietnia 2024

recenzja: Masterplan "Aeronautics"

21.02.2005  autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Masterplan
Tytuł płyty: "Aeronautics"
Utwory: Crimson Rider; Back For My Life; Wounds; I'm Not Afraid; Headbanger's Ballroom; After This War; Into The Arena; Dark From The Dying; Falling Sparrow; Black In The Burn
Wykonawcy: Jorn Lande - wokal; Roland Grapow - gitara; Uli Kusch - instrumenty perkusyjne; Jan S. Eckert - gitara basowa; Axel Mackenrott - instrumenty klawiszowe
Wydawcy: AFM Records, Mystic Production
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

W roku 2002 Jorn Lande znany z zespołu Ark, oraz Roland Grapow i Uli Kusch, muzycy legendarnego Helloween, połączyli swoje siły, by nagrać album pod szyldem nowej formacji - Masterplan. Nazwa ta zbyt wiele ze skromnością wspólnego nie ma ;), ale bądź co bądź wcześniejsze sukcesy całej trójki uprawniały do nazwania nowego zespołu właśnie "mistrzowskim projektem". A że i płyta wydana w styczniu 2003 była na bardzo wysokim poziomie, to nie może dziwić, że na drugi album zespołu czekano z wielką niecierpliwością... I teraz wreszcie do rąk słuchaczy trafia godny następca "jedynki".

"Aeronautics" to płyta niezwykle dynamiczna, energetyczna i pełna ekspresji. Nie waham się nawet użyć słowa - porywająca! To heavy-power-progmetalowy miks, który chwilami zapiera dech w piersi. Roland Grapow gra zarówno szybko (jak w "Crimson Rider" czy "Into The Arena") jak i wolniej, z większym ciężarem ("Back For My Life", "Dark From The Dying"). Wszystko lekko, finezyjnie i - zdawałoby się - bez wysiłku. Równie wysoki poziom prezentuje oczywiście Uli Kusch (to przecież długie lata spędzone w Helloween), któremu dzielnie pomaga na basie Jan S. Eckert. Klawisze również grają w sposób ciekawy i urozmaicony - raz napędzają muzykę ("Crimson Rider", "I'm Not Afraid"), w innych miejscach subtelnie wtapiają się w tło. No i wokal. Jorn Lande świetnym wokalistą jest i basta! Wszystko to powoduje, że album - jak napisałem powyżej - porywa. Począwszy od arcydynamicznego "Crimson Rider", przez "I'm Not Afraid" ze znakomicie zbudowanym początkiem, okrutnie wręcz przebojowe "Headbanger's Ballroom" oraz wspaniałe "After The War", na 9-minutowym "Black In The Burn" kończąc.

Znakomity album na początek roku. Oby kolejne miesiące Anno Domini 2005 przynosiły tylko tak znakomite płyty!

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Masterplan "Aeronautics"
Pumpciuś (gość, IP: 80.55.193.*), 2018-10-10 09:49:03 | odpowiedz | zgłoś
Trochę nadęta muzyka ale jednak w porównaniu z resztą power metalu ta muzyka jednak się wybija. Przede wszystkim brak na niej patatajów, co wynika z faktu że mało na niej power metalu. No i płyta jest świetnie wyprodukowana. Podobny poziom trzyma debiut. Choć Aeronautics wydaje się bardziej dojrzała.
re: Masterplan "Aeronautics"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2018-10-10 18:42:03 | odpowiedz | zgłoś
Wybija się na tle power metalu, bo jest na niej mało power metalu. Sensowny wniosek ;)
re: Masterplan "Aeronautics"
Pumpciuś (gość, IP: 80.55.193.*), 2018-10-11 10:27:21 | odpowiedz | zgłoś
Bo ten zespół jest ogólnie uważany za power metalowy bo z tego środowiska sie wywodzi (założony został przez gości z Helloween) a że ma więcej wpływu heavy niż power więc dlatego taki wniosek.