- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rezerwat "Najważniejsze przeboje"

Dotychczasowa dyskografia Rezerwatu nie obfituje w albumy z premierowym materiałem. W latach 80. ukazały się dwa, kolejno "Rezerwat" i "Serce". W 90. nowofalowy zespół głównie nagrywał na nowo swoje stare utwory. Właściwy trzeci album studyjny, "Dotykaj", grupa Andrzeja Adamiaka wydała dopiero w roku 2016, a dwa lata po nim - n-tą już składankę. Kompilacja ta, zatytułowana "Najważniejsze przeboje", nie miała prawa wzbudzić wielkiego zainteresowania, a gdyby nie zaangażowanie w promocję lidera formacji, nie zasługiwałaby nawet na uwagę.
W jakim stopniu jest to dzieło Andrzeja Adamiaka, a w jakim wytwórni Sony Music, nie muszę wiedzieć. Niemniej cytowane w notkach reklamowych słowa lidera Rezerwatu musiałem przeczytać kilka razy. Wokalista i basista opisywał: "Ten album to nie jest po prostu składanka z największymi przebojami. Na tej płycie znalazły się naprawdę najważniejsze przeboje - najważniejsze dla fanów, dla mnie i dla historii zespołu". Czy zawartość kompilacji rzeczywiście jest taka dla miłośników kapeli, nie wnikam, bo to subiektywne odczucia. Czy zebrane przeboje są najważniejsze dla historii Rezerwatu, to już dyskusyjne. Obecność "Parasolek" i "Zaopiekuj się mną" jest oczywista i zrozumiała, ale można też wskazać kilka braków, poczynając od "Obserwatora". Kluczowe okazują się słowa "dla mnie". Po dokładniejszej analizie, to chyba one najlepiej tłumaczą, co i dlaczego trafiło na składankę.
"Najważniejsze przeboje" otrzymały ładną oprawę graficzną, chociaż ogranicza się ona praktycznie do jednej, widocznej na froncie ilustracji do "Parasolek", narysowanej przez Agnieszkę Strzelecką-Ślęzak. W książeczce znalazły się wyrywki tekstów utworów, zabrakło za to informacji o nagraniach, kiedy zostały dokonane i w jakich składach - czyli czy kawałki z lat 80. rzeczywiście zostały wzięte z albumów z tamtej dekady, czy z późniejszych sesji, których owocami były publikacje z lat 90. Nie omieszkano natomiast podać autorów materiału - i tu się rzuca w oczy wszechobecność Andrzeja Adamiaka. Co do tekstów, oczywiście współtwórcą kilku jest Andrzej Senar, a "Na półce" napisał Witold Zechenter. Dorobek tych dwóch literatów uszanowano. A co z instrumentalistami, którzy mieli wkład kompozytorski w "Rezerwat" i "Serce"? Można by się spodziewać, że Andrzej Adamiak będzie autorem około połowy muzyki na takich "Największych przebojach". Wymieniony został tymczasem przy wszystkich utworach, i to jako jedyny. To zdaje się najwięcej mówić o tym, czym się kierowano przy wyborze zawartości składanki. Co ciekawsze, jeden przypadek jeszcze tę analizę komplikuje. Przez lata podawano bowiem, że autorami muzyki do "Zaopiekuj się mną" są klawiszowiec Zbigniew Nikodemski i perkusista Piotr Mikołajczyk, a według książeczki do "Największych przebojów" jest nim Andrzej Adamiak. Pomyłka czy manipulacja?
Mimo wszystko podczas kompilowania "Największych przebojów" postawiono w dużym stopniu na materiał z czasów, kiedy Rezerwat miał w sobie więcej z zespołu, a mniej z projektu dowodzonego przez Andrzeja Adamiaka. Na płytach kompaktowych znalazła się prawie godzina muzyki - trzynaście utworów. Na winylowych - tylko dziewięć pierwszych kawałków. Niezależnie od wersji, najwięcej nagrań pochodzi z "Serca", drugie miejsce pod względem liczby reprezentantów zajmuje "Rezerwat", a obecność "Dotykaj" jest śladowa. Przewaga materiału z lat 80. sprawia, że składanka jest dość spójna. Odstają nowsze fragmenty: kobiecy głos w "Fortepianach", irytujący dziecięcy w "Kocha Ciebie niebo" i oczywiście remiks tego ostatniego, naprawdę niepotrzebnie dodany.
Pomimo pewnych niedoskonałości, w tym skupienia się na utworach jednego członka zespołu, "Największe przeboje" są niezłym przekrojem przez twórczość Rezerwatu i mogą stanowić wstęp do zapoznania się z nią. Ten reprezentant polskiej nowej fali zasługuje na to, by go wspominać. Dla starych fanów może jednak być to składanka bez wartości. W uproszczeniu jest to pół pierwszego albumu, pół drugiego i domieszka trzeciego. Skrócili do jednej godziny materiał, który miał niewiele ponad dwie. Jaki jest tego sens, szkoda gadać.