zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 19 marca 2024

recenzja: Slayer "Diabolus in Musica"

2.08.2001  autor: Paweł P.
okładka płyty
Nazwa zespołu: Slayer
Tytuł płyty: "Diabolus in Musica"
Utwory: Bitter Peace; Death's Head; Stain Of Mind; Overt Enemy; Perversions Of Pain; Love To Hate; Desire; In The Name Of God; Scrum; Screaming From The Sky; Point
Wykonawcy: Tom Araya - wokal, gitara basowa; Jeff Hanneman - gitara; Kerry King - gitara; Paul Bostaph - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: American Recording Company, Columbia Records
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

Slayer - nazwa ta już od blisko dwudziestu lat spędza sen z powiek milionom rodziców na całym świecie. Bezkompromisowe - początkowo prowokacyjne wręcz - teksty, perkusja pędząca z prędkością karabinu maszynowego i przyozdobieni w "pieszczochy" gitarzyści - oto jak wykreowali swój własny wizerunek. Nie ulega bowiem wątpliwości, że cały rozgłos towarzyszący promocjom kolejnych albumów morderczej piątki zdołał pomóc im bardziej, niż tego oczekiwali - zarówno przyjęty imidż jak i obrane ku jego budowie środki były bowiem jedynie próbą zwrócenia na siebie uwagi mediów. Dziś panowie starają się raczej zwolnić tempo i zapomnieć o nadużywaniu zdań pokroju "diabeł rządzi światem".

Do premiery najnowszego albumu Slayera pozostał zaledwie miesiąc, warto byłoby więc przyjrzeć się bliżej ostatniemu dziecku ekipy - "Diabolus in Musica" - które zdołało mnie w pewnym sensie zaskoczyć (można by tę sytuację zdefiniować stwierdzeniem, iż napsuł krwi wieelu starym fanom kapeli...).

Zacznę może od konceptu graficznego, który nie może się podobać zwolennikom starszych okładek. Na pierwszy rzut oka jest ona po prostu beznadziejna - nowe inspiracje Slayera dały się we znaki. Swego rodzaju wypadkowa charakterystycznego stylu kapeli i wielu aktualnie popularnych zespołów fali hardcore/neo metal (nu tone - red.). Pomijając jednak opracowanie graficzne płyty...

Zaczyna się naprawdę dobrze - gitary (mimo, że strojone póltorej tonu niżej) wygrywają dość długi wstęp po czym rozpoczyna się "Bitter Peace", utwór traktujący o wojnie i pokoju. Perkusja pracuje przyzwoicie, Araya po raz kolejny przyzwyczaja nas do swojego krzykliwego głosu, gitary wygrywają dość szybkie riffy zwieńczone solówkami (te z kolei to w połowie pojedyncze dźwięki potraktowane wibrem - po staremu). Euforia nie trwa jednak długo i po przesłuchaniu następnych kilku kompozycji można bez problemu zauważyć, jak wielkie piętno odcisnął na zespole czas... Brzmienie wiele straciło w porównaniu chociażby z "Divine Intervention". Pewien styl został oczywiście zachowany, nie ma już jednak grania, które mogłoby przypominać Slayera z czasów "Reign in Blood" czy chociażby "South of Heaven" i "Seasons in the Abyss".

"Diabolus in Musica" jest po prostu inny i - mimo, że cięższy i ciekawszy niż obecne dokonania wielu innych starych kapel thrashowych - dość zróżnicowany. Jak mógłbym jednak ocenić go na tle wcześniejszych dokonać zespołu, który praktycznie zainspirował cały nurt death metalu? Wystarczy jeśli powiem, że tym razem Slayer dał pokaz zaledwie połowy swych możliwości - taka też będzie moja ocena. *Album w limitowanej edycji (a taką właśnie posiadam) został wzbogacony o dodatkowy CD zawierający 6 starszych utworów ("Raining Blood", "Angel of Death", "Mandatory Suicide", "Chemical Warfare", "South of Heaven") zarejestrowanych na koncertach oraz multimedialną prezentację (min. klip wideo będący montażem wszystkich dotychczasowych teledysków Slayera) - ot, aspekt kolekcjonerski wart każdego fana bootlegów.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Straszny Grandż (gość, IP: 5.173.249.*), 2021-07-20 07:26:03 | odpowiedz | zgłoś
Gdyby nie te przaśne solówkowe zapędy tak absolutnie nic nie wnoszące do kompozycji
może poza uczuciem zażenowania) to dałbym tej płycie 8/10. Szacunek, że jeszcze chciało im się kombinować niż nagrywać kolejną bezzębną staroświecką płytę.
re: Slayer "Diabolus in Musica"
MRock (gość, IP: 46.22.168.*), 2021-07-20 09:04:35 | odpowiedz | zgłoś
kupiłem tego Diabła w Biedrze i wzięło mnie do piekła.

płytę odkryłem drugi raz. tym razem skutecznie. w tamtych czasach ta płyta wg mnie taka miała być. Byli na szczycie. Coś musieli zmienić, aby nie zostać własnym coverbandem.
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Glimciuś (gość, IP: 195.245.213.*), 2021-04-07 13:34:34 | odpowiedz | zgłoś
Dla mnie płyta koszmarna, ale i tak udało mnie sie ja przesłuchać za 1 razem, od początku do końca, chociaż w srogich męczarniach, kolejnej, czyli "God Hates Us All " nigdy nie dałem rady. Następne 2 były już lepsze, niestety niewiele lepsze, aż nadeszła chałtura w postaci " Repentless ", nagranej chyba tylko w celu wywiązania się z kontraktu wobec wytwórni muzycznej.
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Andi69 (gość, IP: 37.30.65.*), 2014-08-17 21:33:27 | odpowiedz | zgłoś
A słucham Slayera od prawie 30 lat czyli od początku Slayera. Dla mnie Slayer się zaczął na Show no mercy i skończył na Seasons...Dokładnie na Decade... Nigdy nie słyszałem żadnej płyty po Seasons i nie usłyszę.
re: Slayer "Diabolus in Musica"
wac
wac (wyślij pw), 2014-08-17 23:13:54 | odpowiedz | zgłoś
to skąd wniosek, że się skończył na Seasons? ja tam nie powiem, po jeden czy dwa razy przesłuchałem wszystko po SITA ...
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-08-17 23:31:14 | odpowiedz | zgłoś
Ja mam podobnie
Dla mnie fenomen artystyczny Slayer również skończył się na Seasons.

Kolejne albumy oczywiście znam na wylot, niektóre cenię bardziej niektóre mniej. Diabolus oceniam na między 7 lub 8/10.
Ogólnie płyta dosyć ciekawa, ale sam nie wiem czy muzycy nie przekombinowali i na siłę nie przedłużali niektórych utworów, jednakże warto zauważyć, ze na Diabolus to był czas, gdzie jeszcze były grane dosyć melodyjne solówki.

recenzentowi można błąd z ilością muzyka wybaczyć. Widać, ze pasjonuje się Slayerem i chyba myślał o 4 a napisał 5.
Ogólnie recenzja niczego nie wnosi, co ten album reprezentuje. Charakterystyka albumu bardzo lakoniczna.
Gdybym nie znał tego albumu to uznał bym go za słaby, a tak nie jest. Album w tamtym momencie udowodnił że ze Slayer artystycznie cały czas nalezy się liczyć na rynku muzycznym.
Porównanie przez recenzenta okładki Diabolus... do albumów nu metalowych jest wg mnie kompletnym nieporozumieniem. Jedynie do czego można by się przyczepić - to do zmiany logotypu Slayer, aczkolwiek do charakteru tych zdjęć w książeczce i na okładce, to jednak napis Slayer dosyć trafnie się komponuje.
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Slyy (gość, IP: 93.105.175.*), 2014-08-17 16:14:05 | odpowiedz | zgłoś
Jak dla mnie najlepsza płyta Slayera
re: Slayer "Diabolus in Musica"
wac
wac (wyślij pw), 2014-08-17 18:33:02 | odpowiedz | zgłoś
oryginalne!
re: Slayer "Diabolus in Musica"
RippR
RippR (wyślij pw), 2014-08-17 21:39:35 | odpowiedz | zgłoś
I stanął Slayer przed żądną numetalu gawiedzią, ażeby skoro paszcze rozwarła nienasycone, błędnie rzucić jej ochłap ów na pożarcie. W tłum zaś owych niemetalowców pragnąc się wtopić bluźnierczo, zaprosił był Slayer Przedwieczny cudaków w srebrnych ubrankach, Zespołem Downa zwanych, na trasę swoją. Widząc to plugastwo, zacny Lud Polski Przemetalowy sierdził się srodze. Jękami orientalnymi rozjudzon, młodzian dziarski na potrzebę tej historyi Bochenkiem zwany, w Świątyni Krągłej Katowickiej bochna razowca dobył, a cudakowi wyjącemu przykurwił był, w cymbał jako jest napisane. Takoż godność Slayerowca Polskiego ocalił, pajaców na lata z Ojczyzny odstraszył, a i Slayera odczarował, któren to Slayer powrócił na łono znośnej konserwy. Jaki zaś los był dalszy dzielnego Bochenka z Katowic? Tego nikt nie wie, choć mawiają, ze zastępy szatańskie w nagrodę żywcem do piekła go wzięły...
re: Slayer "Diabolus in Musica"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-08-17 22:02:29 | odpowiedz | zgłoś
Znaczy się to wtedy co downy z systemu zebrały chlebkiem i jabłkami na koncercie ze sleja w spodku?
« Nowsze
1

Oceń płytę:

Aktualna ocena (596 głosów):

 
 
76%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Slayer

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Slipknot "Iowa"
- autor: kaRel

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Death "The Sound of Perseverance"
- autor: Rock'n Robert
- autor: Sanitarium

Megadeth "Endgame"
- autor: Megakruk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Która seria komediowa jest bardziej kultowa?