zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Rammstein "Mutter"

27.05.2001  autor: Michał Płocharski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Rammstein
Tytuł płyty: "Mutter"
Utwory: Mein Herz brennt; Links 2 3 4; Sonne; Ich will; Feuer frei!; Mutter; Spieluhr; Zwitter; Rein Raus; Adios; Nebel
Wykonawcy: Christoph Doom Schneider; Doktor Christian Lorenz; Richard Z. Kruspe-Bernstein; Till Lindemann; Paul Landers; Oliver Riedel
Wydawcy: Motor Music, Universal Music
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Muzyka Rammstein zawsze wywoływała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony, podobało mi się, że wyróżniała się na tle utworów innych wykonawców, a z drugiej, nie mogłem znieść wszelkiej maści elementów tak zwanego dicho-techno. Dlatego też nigdy nie kupiłem całej płyty, co najwyżej przegrałem od kolegi kilka utworów.

Niedawno słuchałem sobie radiowej Trójki, aż tu nagle z głośników dobiegły mnie bardzo charakterystyczne dźwięki. Ciężkiemu graniu towarzyszył ochrypły niemiecki głos. Tak, to bez wątpienia Herr Lindemann. Po przesłuchaniu pierwszego utworu ("Ich will") nie odnotowałem żadnych wrogich odgłosów. Następny "Sonne" był lepszy od poprzedniego. Miał nawet melodię! Kolejną piosenką było "Mutter" - utwór bardzo nowatorski, jak na panów zza Odry. Piosenka balladowa, gdzieniegdzie pojawiają się niespotykane dotąd smyczki. Całość przypomina trochę Lacrimosę. Gdy audycja się skończyła, uznałem, że może warto by zainteresować się płytą zatytułowaną "Mutter", może w innych utworach też nie ma syntezatorów?

Następnego dnia namówiłem kolegę, żeby dokonał zakupu płyty i mi jej pożyczył :) - pozdrowienia dla Ponczka. Pierwszy utwór zatytułowany jest "Mein Herz brennt" i jest bezapelacyjnie najlepszym, jaki zespół stworzył w całej swojej historii - bardzo rammsteinowy, a zarazem nowatorski (ekstra smyczki w refrenie). Nie wiem tylko czemu brzmi jak element ścieżki dźwiękowej do filmu. Kolejna piosenka czyli "Links 2 3 4" to tak naprawdę "Du hast", ale przecież wiadomo, że Rammstein lubi się powtarzać.

Do nieprzyjemnych elementów "Mutter" zaliczam "Feuer Frei!" i "Zwitter". Ten pierwszy jest po prostu wyjątkowo denerwujący ze względu na, powiedzmy, refren (powtarzany ze sto razy). "Zwitter" również dyskwalifikuje refren, w którym występuje tak upiorny techno-efekt, że nie da się tego słuchać. Zaraz ktoś powie, że mam absolutną alergię na elektronikę w muzyce, a to nieprawda, bo "Spieluhr" znoszę dzielnie mimo "Smerfów" (tak, tak, cienkie głosiki jak ze składanek dance). One tam po prostu pasują... trochę.

Nowy Rammstein mogę polecić każdemu dotychczasowemu fanowi tej grupy, a także ludziom, których Niemcy czasem denerwowali. Przy wystawianiu oceny odjąłem po jednym punkcie za "Feuer Frei!", "Zwitter" i za bądź co bądź bazowanie na starych pomysłach.

Komentarze
Dodaj komentarz »