zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 23 kwietnia 2024

recenzja: Covenant "Nexus Polaris"

14.12.1999  autor: Margaret
okładka płyty
Nazwa zespołu: Covenant
Tytuł płyty: "Nexus Polaris"
Utwory: The Sulphur Feast; Bizarre Cosmic Industries; Planetarium; The Last of Dragons; Bringer of the Sixth Sun; Dragonheart; Planetary Black Elements; Chariots of Thunder
Wykonawcy: Nagash - wokal; Blackheart - gitara; Astennu - gitara; Hellhammer - instrumenty perkusyjne; Sverd - syntezatory; Sarah Jezebel Deva - wokal
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Metal Mind Productions
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

"Kolejna przereklamowana supergrupa", myśli sobie człowiek spoglądając na płytę Covenant. Ta nieufność nie wzięła się jednak z nikąd. Bo ile już razy słyszeliśmy o nowej "czarnej" grupie, przebijającej wszystko, co do tej pory stworzono w Symfonicznym Black Metalu? I ile razy te słowa okazywały się zwykłym chwytem reklamowym?

Czym więc jest Covenant w świetle tego wszechobecnego zakłamania? Jest muzyczną Perłą Mrocznego Firmamentu. Już samo spojrzenie na skład daje wiele do myślenia i pozwala wymagać produktu co najmniej dobrego. W 1992 roku, gdy zaczynali, nazwiska te nie mówiły zbyt wiele, dziś jednak rzucają na kolana wszystkich wyznawców Mroku. Hellhammer (m.in. Arcturus i Mayhem), Nagash (m.in. Dimmu Borgir), Sverd (Arcturus) - to chyba wystarczająca rekomendacja całego albumu. Jeżeli w jednym miejscu spotykają się TAKIE charyzmy, to musi powstać płyta z prawdziwego zdarzenia. I powstała.

"Nexus Polaris" to dzieło samo w sobie z jednej strony lodowate, wiejące zimnym wichrem z Północy, a z drugiej dające głębokie wrażenie emocjonalności. Scenariusz został umiejscowiony gdzieś między Kosmosem (klawisze), a krajobrazami mistycznego lądu. Za stronę wokalną odpowiedzialny jest Nagash. Jego interpretacje zaczynają się na dramaturgii, a kończą na niby-growlingiu. Wspomaga go głos pożądania Sarah Jezebel Devy - wampirzycy znanej z Cradle of Filth. "Nexus Polaris" powala kunsztem, niebanalnymi melodiami ("Bringer of the Sixth Sun") i kosmiczną wizją rzeczywistości, której nadaremnie szukać na innych dziełach Sympho-blackowych. Pełne uroku są przerażająco-totalne popisy na klawiszach. Ale nie od dziś wiadomo, że Sverd to jedyny w swoim rodzaju artysta, grający w bardzo specyficzny, łatwo rozpoznawalny sposób. Jak nietrudno się domyślić, klawisze nie są tutaj jedynie tłem, zdarza się nawet, że to właśnie one rzeźbią główny motyw utworu, jakby usuwają w cień gitary ("Bizarre Cosmic Industries", "The Sulphur Feast"). Ale zespół to nie tylko Sverd. Powala także perkusja Hellhammera (a jakby inaczej), pulsujący bas Nagasha, niesamowita melodyjność gitar Astennu i Blackhearta. Powala wszystko - każdy dźwięk, każdy ukryty szczegół. Covenant stworzył płytę balansującą między nierealną rzeczywistością, a lodowatym chłodem serca. Między snem a spełnieniem.

Tym razem reklamy nie kłamały. Biorąc jednak pod uwagę skład, nie mogło być inaczej. To ciekawe, że ludzie, którzy stworzyli już niejedną (i za każdym razem inną) Perłę Sztuki, potrafili wykrzesać z siebie nową formę. "Nexus Polaris" to nowe, niedoścignione królestwo anarchii, chaosu i tajemnicy.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Covenant "Nexus Polaris"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-15 17:41:19 | odpowiedz | zgłoś
Wszystko to muzyka rozrywkowa - te wysublimowane (w Twojej subiektywnej opinii) dzieła artystyczne, typu Marduk, czy Burzum też. U mnie nie jest tak, że to czy coś uważam za dobre zależy od tego jak twórca to określa - Abrahadabra to dobry kawał muzyki, niezależnie od tego czy frontman określa to jako sympho-black, death, future-po, czy cyber-disco.
re: Covenant "Nexus Polaris"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-15 17:42:24 | odpowiedz | zgłoś
mam pytanie z innej beki - znasz może Neurotech?
re: Covenant "Nexus Polaris"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-11-15 18:32:31 | odpowiedz | zgłoś
cóż poleję wodę na młyn, ale co mi tam jasne, że nie znam, czekaj zaraz wpiszę w youtube. Ok jeszcze muzyka nie poleciała ale czcionka logo podobna do DHG wcześniej wiadomo Dodheimsgard, którego nie słucham, tak zgadłeś od 666:International. Z tzw. eksperymentów trawię jedynie Thorns. Snorre zawsze jakoś mnie tym chłodem ruszał. Czekam też jak zgadłeś na Frontschwein, bardziej niż na gwiazdkę.
re: Covenant "Nexus Polaris"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-15 20:20:07 | odpowiedz | zgłoś
W sumie wszystko jest zawsze podobne do czegoś i w zależności, czy słyszeliśmy/lubimy to coś i czy dodano do tego czegoś coś oryginalnie zajebistego, jakiś zakręt, może się pewnie podobać albo nie. Zapewne i tak jest z czcionką. Mnie średnio bawi doszukiwanie się podobieństw, bo jak się człowiek uprze zawsze je znajdzie. Byłem po prostu ciekaw czy ktokolwiek słyszał tutaj słoweńskiego Neurotech. Próbowałem napisać recenzję, wysłałem nawet do edytora ale nic nie nastąpiło, zapewne z uwagi na brak talentu do pisania (którego swoją drogą Tobie nie brakuje). Pozdrowienia świąteczne
re: Covenant "Nexus Polaris"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-15 20:25:02 | odpowiedz | zgłoś
btw - o Neurotech w ogóle piszę w związku z Animatronic Kovenanta, który gdzieś tam też został zrecenzowany. Broń Bosz nie mam zamiaru się z nikim wykłócać o nic - o gustach debatowanie dawno mi przeszło (choć czasem dobrze kogoś podjudzić dla beki oczywiście)
re: Covenant "Nexus Polaris"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-15 21:06:43 | odpowiedz | zgłoś
dzięki Megakruku za oświecenie, bo poza znanymi grupami i oczywstościami to nigdy nie saedziałem aż tak głęboko w całym obszarze black metalu. Stąd tez ciekawiła mnie Twoja opinia czy też analiza tego krążka.
Nie była to prowokacja, po prostu chciałem znać Twoje zdanie i tyle:)
re: Covenant "Nexus Polaris"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-16 15:44:42 | odpowiedz | zgłoś
Megakruku:)
No ale wbrew pozorom blackowcy z grupy Marduk (głównie za inicjatywą Morgana Hakanssona) zrobili na mnie megapozytywne wrażenie nagrywając m.in. album w 2003 r. Revelation Unorthodox pod szyldem Devils Whorehouse.
Sa to covery klasyków m.in. Misfits, Samhain (kapel w których śpiewał mistrz Glenn Danzig) a takze legendy Christian Death (z Rozzem Williamsem RIP na czele).
Dostałem ten album jako prezent od frontmana z grupy Miguel and the Living Dead (chyba w Europie grali z Devils Whorehouse) i bardzo sobie go cenię, jednocześnie jestem pozytywnie zaskoczony takim zaangażowaniem w oddanie hołdu klasykom punkowego, mrocznego grania:)
re: Covenant "Nexus Polaris"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-11-16 16:35:07 | odpowiedz | zgłoś
Marcin, my Man, bo to wszystko prawda, ale jeszcze więcej. Marduk zaczynał jako kapela czysto punkowa. szczegóły masz w księżce "Szwedzki Death Metal" Daniela Ekerotha, ciekawa lektura zaskakujące fakty i szokujące dla ortodoksów wnioski, szczególnie odnośnie black metalu. Np. w temacie grupy Mayhem. Gdzie prosto autor oświadcza, że taki Euronymus to taki odpowiedni MM i Sex Pistols, ponoć pojechał specjalnie do Szwecji, podpierdolił muzykę, wymyślił imidż, rozpropagował w Helvette czy jak się ten jego sklep nazywał i stworzył norweski black metal hahahahaha. Co do Morgana i Marduk, to z tego punkowania została mu chyba bezkompromisowość w głoszeniu treści, poglądów i obrazoburczość - myślę, że to punkty wspólne punka i tego co krzewi jego Marduk. I co ty na to?
re: Covenant "Nexus Polaris"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-16 17:27:52 | odpowiedz | zgłoś
Właśnie Ekeroth leży od paru lat na półce, czytany zaraz po kupieniu, jekieś 5 lat temu i nie wszystko pamiętam. Chyba muszę sobie przeczytać dokładnie 8 rozdział. "Koniec pierwotnej sceny - nastanie czasów black metalu". Swoją drogą ta "kniga" to mega kopalnia wiedzy o szwedzkim szeroko rozumianym heavy, czy nawet punk, od zarajania dziejów czyli od Europe, przez genialny Anti Cimex, którego słuchałęm w latach 90. i mało o nich wiedziałem, tu autor Daniel ekeroth zdecydowanie więcej o nich nakreślił:)
re: Covenant "Nexus Polaris"
Jontek79
Jontek79 (wyślij pw), 2014-11-16 02:45:04 | odpowiedz | zgłoś
'...kazdy z wymienionych'?.....jesli chodzi o Arcturusa i'La Masquerade Infernale'to,to juz zupelnie inna liga,choc wrzucona ,chyba dosc pochopnie do'sympho blacku'Owszem kapela E zgarnia pule,ale Arcturus wyznaczyl nowe sciezki,zupelnie odmienne i lekcewazenie dorobku tej kapeli uwazam za,co najmniej dziwne,zeby nie powiedziec'smieszne'!

Oceń płytę:

Aktualna ocena (325 głosów):

 
 
72%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Cradle Of Filth "Cruelty And The Beast"
- autor: Ulver
- autor: Margaret
- autor: Shagrath
- autor: xMad

The Kovenant "Animatronic"
- autor: Marcin Ratyński
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Kornik
- autor: Margaret
- autor: Eld

Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut

My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum

Emperor "Anthems to the Welkin at Dusk"
- autor: Bart/2

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?