zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 2 grudnia 2024

recenzja: Anathema "Judgement"

13.03.2000  autor: Raf
okładka płyty
Nazwa zespołu: Anathema
Tytuł płyty: "Judgement"
Utwory: Deep; Pitiless; Forgotten Hopes; Destiny Is Dead; Make It Right (F.F.S.); One Last Goodbye; Parisienne Moonlight; Judgement; Don't Look Too Far; Emotional Winter; Wings Of God; Anyone, Anywhere; 2000 & Gone; Transacoustic (w wersji digipack)
Wykonawcy: Vincent Cavanagh - wokal, gitara; Daniel Cavanagh - instrumenty klawiszowe, gitara, gitara akustyczna; Dave Pybus - gitara basowa; John Douglas - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Music For Nations, Metal Mind Productions
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Swoim zwyczajem, najpierw poszedłem do krakowskiego Music Cornera, by przesłuchać, choć pobieżnie, ostatnie dzieło mojego ulubionego zespołu. Pierwsze wrażenie było fatalne. Wiało po prostu nudą. Wyszedłem ze sklepu, wspominając genialną "The Silent Enigma" i przeklinając pod nosem, że coraz gorzej z Anathemą. Minęło trochę czasu i dziwnym trafem "Judgement" znów znalazł się w moich rękach. Gdy wkładałem płytę do odtwarzacza, byłem raczej sceptyczny, a do tego byłem w nastroju, jak mówi bard, "nieprzysiadalnym". Gdy usłyszałem "Deep", usiadłem z wrażenia. Im dalej się zapuszczałem, tym bardziej płyta do mnie trafiała. Na wysokości "Parisienne Moonlight" i "Judgement", wiedziałem już, że tego krążka będę słuchał na okrągło.

To wszytsko jest bardzo dziwne, bo z jednej strony mamy spokój i harmonię, z drugiej zaś dużo anathemowego czadu (bynajmniej nie wytworzonego przez fuzza). Można powiedzieć, że jest to kompilacja iście poetycka. Tak, to chyba dobre słowo - poetyckie napięcie, wytworzone przez zespół, nie daje spokoju od początku do końca płyty. Nie można pominąć warstwy tekstowej tego dzieła. Nie jest to klasyczne doomowe jęczenie, z powtarzanym co chwilę "suffering & pain", choć słowo "ból" powraca często (lecz nie na darmo) i jest być może kluczem do odczytania przesłania tekstów. Nastrój, jaki wytwarza płyta, jest uspokajający i powiedziałbym nawet "terapeutyczny". Mimo że, w gruncie rzeczy, jest to dzieło przepełnione smutkiem, wyczuwam w nim podskórną nadzieję, która daje energię do trwania.

Filozofia średniowieczna (a w zasadzie jeszcze wcześniejsza) mówi, że piękno to "zgodność bytu z oceną", wydaje mi się (chociaż daleki jestem od miłości do filozofii scholastycznej), że na podstawie tej definicji, "Judgement" to nic innego jak PIĘKNO i to w czystej formie.

Komentarze
Dodaj komentarz »