zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 3 grudnia 2024

recenzja: Cradle Of Filth "Cruelty And The Beast"

6.02.2001  autor: Shagrath
okładka płyty
Nazwa zespołu: Cradle Of Filth
Tytuł płyty: "Cruelty And The Beast"
Utwory: Once Upon Atrocity; Thirteen Autumns And A Widow; Cruelty Brought Thee Orchids; Beneath The Howling Stars; Venus In Fear; Desire In Violent Overture; The Twisted Nails Of Faith; Bathory Aria (Benighted Like Usher, A Murder Of Ravens In Fugue, Eyes That Witnessed Madness); Portrait Of The Dead Countess; Lustmord And Wargasm (The Lick Of Carnivorous Winds)
Wykonawcy: Robin Graves; Stuart; Nicholas Barker; Gian; Dani Filth; Lecter
Wydawcy: Music For Nations, Metal Mind Productions
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Tak się dziwnie złożyło, że "Cruelty And The Beast" był pierwszym albumem Cradle Of Filth, który kupiłem, a zdecydowałem się zrecenzować go dopiero teraz. Nie oznacza to wcale, że płyta jest zła. Każdy album Kredek jest genialny i to można właśnie powiedzieć o "Cruelty...".

"Chapter 4" jest koncept albumem. Opowiada on historię Elżbiety Batory - hrabiny, która dla zachowania młodości kąpała się w krwi dziewic. Zresztą, żeby dowiedzieć się o tym, wystarczy spojrzeć na okładkę, nie trzeba studiować liryków. Na owej okładce pewna pani leży sobie w wannie wypełnionej krwią. We wkładce oczywiście mamy teksty oraz zdjęcia muzyków, opatrzone krótkimi charakterystykami. Radzę sobie te charakterystyki przeczytać, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.

Brzmienie na tej płycie jest jednocześnie inne i takie same jak na wydawnictwach wcześniejszych... Różni się ono od tego z "Dusk...", ale ciągle słychać, że jest to Cradle. Zmienił się trochę wokal Daniego. Śpiewa teraz wyraźniej. Za to postawiłbym bardzo malutki minusik. Pisk na "Dusk..." rozwalił mnie na kawałki. Cały czas się zastanawiałem, jak ten koleś to robi? Teraz jest wyraźniejszy, ale nadal niesamowity. Dani musi mieć struny głosowe ze stali, jak on może jeszcze mówić?

Wycieczkę po wampirzym zamku rozpoczynamy od instrumentalnego intra - "Once Upon Atrocity". Prawie od razu przechodzi ono w świetny "Thirteen Autumns And A Window". Później mamy piękne "Cruelty Brought Thee Orchids". Następnie w kolejności - "Beneath The Howilng Stars" z wiodącymi organami. Po tym kawałku następuje coś, po czym można mieć zarówno koszmary, jak i marzenia senne - "Venus in fear". Instrumentalny utwór, w którym słychać jęki rozkoszy i krzyk przerażenia. Jeden z najgenialniejszych momentów na płycie.

"Desire In Violent Overture" - szybki i krótki jak na Kredki (cztery minuty). "The Twisted Nails Of Faith" to mój numer jeden. Piękny utwór, którego pierwszy wers kojarzy mi się z Królewną Śnieżką. Po nim mamy "Bathory Aria". Wspaniała, składająca się z trzech części monumentalna kompozycja, będąca najdłuższą na płycie. Potem chwila odpoczynku, czyli instrumentalne "Portrait Of The Dead Countess". Najszybsza część albumu to ostatni numer "Lustmord And Wargasm".

Jaką ocenę mam wystawić? Odpowiedź jest oczywista. "Cruelty And The Beast" zasługuje na najwyższe noty. Dzieło przez duże "D", zupełnie pozbawione wad. Każda kolejna płyta Cradle Of Filth jest inna od poprzedniej, ale zawsze są to wydawnictwa genialne, które można kupować w ciemno. Tak jest i tym razem.

Komentarze
Dodaj komentarz »
COF
pik (gość, IP: 79.163.61.*), 2012-11-24 14:02:54 | odpowiedz | zgłoś
chyba już wyrosłem ze słuchania tego zespołu... ale płyta ogólnie fajna
re: COF
Staalkyer
Staalkyer (wyślij pw), 2012-11-24 16:02:58 | odpowiedz | zgłoś
wg mnie to zespół wyrósł z bycia słuchalnym (jakkolwiek to brzmi;]), właśnie po Cruelty, która wg mnie jest szczytem formy CoF, jedną z najlepszych w kręgu (szeroko pojętego) BM; "Midian" było znośne, ale kierunek zmian był oczywisty, potem już nic nie znajduje dla siebie w ich twórczości...