zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 16 kwietnia 2024

recenzja: Dimmu Borgir "Spiritual Black Dimensions"

14.12.1999  autor: Margaret
okładka płyty
Nazwa zespołu: Dimmu Borgir
Tytuł płyty: "Spiritual Black Dimensions"
Utwory: Reptile; Behind the Curtains of Night - Phantasmagoria; Dreamside Dominions; United in Unhallowed Grace; The Promised Future Aeons; The Blazing Monoliths of Defiance; The Insight and the Catharsis; Grotesquery Conceiled (Within measureless magic); Arcane Lifeforce Mysteria
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Mystic Production
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Wynurzył się z Piekieł. Przyszedł, aby siać agresję, nienawiść i lęk. Dumny i majestatyczny... On - Mroczny Mściciel... Przyszedł, by zniszczyć porządek bezkresnego wszechświata. By porwać Twe serce w głąb otchłani przerażających snów. By zatopić Twój cień w oceanie mrocznej podświadomości. By przenieść Cię w Uduchowiony Czarny Wymiar...

"Spiritual Black Dimensions"... już dawno nie obcowałam z płytą, której tytuł TAK trafnie odzwierciedla jej muzyczną zawartość. Dimmu Borgir, po genialnym "Enthrone Darkness Triumphant", stworzył kolejne dzieło, pozwalające wniknąć w głąb własnej psychiki, odnaleźć w niej dotąd niepoznane pragnienia i żądze. Płyta ta nie jest jednak tylko tym kolejnym, długo oczekiwanym wydawnictwem Dimmu Borgir. Nie jest nawet kawałkiem znakomitej muzyki. To nocny spektakl, rozgrywający się w Królestwie Mroku, przed Tronem bezlitosnego Mściciela... Spektakl osaczony gęstą mgłą zła, nienawiścią i dumną grzesznością... "Spiritual Black Dimension" jest kwintesencją symfonicznego Black Metalu. Wiem, miano to często przypisywano poprzedniemu krążkowi "Enthrone Darkness Triumphant". Wiem też, że trudno było marzyć o czymś większym, ciemniejszym, ziejącym gorętszym ogniem potępienia. Ale... istnieją grupy, które jakby celowo nagrywają coraz lepsze albumy, aby udowodnić że świat nie poznał jeszcze ich najmroczniejszej odsłony. Tak właśnie jest z norweskimi Synami Nocy.

"Uduchowiony Czarny Wymiar" to dzieło najwyższej klasy. Płyta jest nieco wolniejsza od swojej poprzedniczki, bardziej przestrzenna, monumentalna, cięższa. Muzyka nie staciła jednak blackowej furii, agresji i drapieżności. Dimmu Borgir znów po mistrzowsku wplótł grzesznie piękną atmosferę ciemności w brudne metalowe gitary. Nad każdą kompozycją wznosi się dym niepojętego MROKU, wprowadzający w najgłębszą czeluść zakazanych uczuć. Niezwykle ważną częścią dimmu'owego Spektaklu są klawisze, które budują prawdziwie diabelski, piekielny klimat. Nie są one tak "słodkie" jak na "Enthrone ...": raz szaleją niczym nocny sztorm ("Grotesquery Conceiled", "Behind the Curtains of Night - Phantasmagoria"), innym razem malują natchnione obrazy krwawej erotyki ("United in Unhallowed Grace", "The Promised Future Aeons") lub wprowadzają w otchłań zapomnianych snów ("Dreamside Dominions"). Ale nie tylko one zamieniają w ziarnko piasku na pustyni Nocy. Zachwycają także gitary - Astennu i Silenoz rzeźbią mistyczne melodie, by za moment obrócić je w popiół, z którego rodzi się bunt i agresja. Zachwyca wokal Shagratha - złowieszczy, demoniczny, opiewający czerń narodzoną u Bram Piekła... Tu należy wspomnieć, że w kilku fragmentach wspomaga go niejaki Simen Hestns, dysponujący zniewalającym, czystym głosem (wyznawcy Mroku znają go z Arcturusa i Borknagar)! Niby nic, a jednak taki "Reptile", czy "The Insight and the Catharsis" wiele by straciły, gdyby wyciąć z nich epickie męskie wokale. Tu każdy element jest ważną częścią enigmatycznego Spektaklu. Spektaklu osaczonego niedostępnością, tajemnicą i MROKIEM ("Arcane lifeforce Mysteria" sprawia, że dopiero teraz wiem, co kryje się pod pojęciem "czerń"...). Spektaklu rozgrywającego się wewnątrz Twojej podświadomości...

...Mroczny Mściciel rzuca czar na każdego, kto odważy się przekroczyć wrota Jego Pałacu. Rzuca diabelski czar... Przenosi w inny świat, w Czarny Wymiar, z którego tak trudno wyjść... Dlatego dobrze się zastanów zanim otworzysz jego bramy. Bo zostawisz tam pewną cząstkę siebie, swojej nienasyconej duszy. Cząstkę, w której żyją niespełnione marzenia, żądze i zakamarki grzechu. A one przecież kuszą najbardziej...

Komentarze
Dodaj komentarz »
"Uduchowiony Czarny Wymiar"
SinnerBDG (wyślij pw), 2008-07-11 16:18:17 | odpowiedz | zgłoś
Widac, ze spalo sie na lekcjach angielskiego :-) A i recenzja taka sobie... Recenzja to recenzja i powinna byc w miare konkretna, dlatego pisanie o mhrrroku, nocy i czernia jest troche dziecinne...
racja
wac (gość, IP: 85.221.173.*), 2010-07-04 23:57:30 | odpowiedz | zgłoś
na siłę uduchowiona czarrrrna recenzja
re: "Uduchowiony Czarny Wymiar"
barrack (gość, IP: 195.136.179.*), 2022-10-31 11:06:32 | odpowiedz | zgłoś
Cóż, Margaret miała taki styl...ja lubię.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (405 głosów):

 
 
81%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Cradle Of Filth "Midian"
- autor: Shagrath
- autor: Midian
- autor: Margaret
- autor: Kłosu
- autor: Kane

Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk

Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Co sądzisz o coverowaniu rockowych lub metalowych utworów przez wykonawców popowych?