zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 28 marca 2024

recenzja: Mastodon "Crack The Skye"

24.07.2009  autor: Kazan
okładka płyty
Nazwa zespołu: Mastodon
Tytuł płyty: "Crack The Skye"
Utwory: Oblivion; Divinations; Quintessence; The Czar; Ghost of Karelia; Crack the Skye; The Last Baron
Wykonawcy: Troy Sanders - gitara basowa, wokal; Brent Hinds - gitara, banjo, wokal; Bill Kelliher - gitara; Brann Dailor - instrumenty perkusyjne, wokal
Wydawcy: Reprise Records
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"Mastodon wielkim zespołem jest" - powinno się nauczać w polskich szkołach i przedszkolach. Może dzięki temu już wcześniej zrozumiałbym fenomen tej kapeli. A tak dopiero płyta "Crack The Skye" pozwoliła mi pojąć, czym jest Mastodon. Dzięki niej wiem, jak należy podchodzić do nagrań tej grupy. Do niedawna należałem do grona osób, które nie mogły pojąć, co genialnego drzemie w tych dźwiękach i skąd się biorą zachwyty fanów. "Crack The Skye" stanowi swoisty klucz i rozwiązanie zagadki.

W pierwszej kolejności powaliła mnie swoboda w realizacji podjętego konceptu. Ujęła mnie także lekkość, z jaką udało się połączyć wpływ klasycznego, rockowego grania z własnym stylem. Muzyka płynie, jest magiczna i wręcz odrealniona. Dźwięki są doskonale uzupełniane przez teksty, więc jeśli ktoś chce w pełni zapoznać się z tym materiałem, musi zgłębić także jego stronę tekstową - bez tego wrażenie będzie najwyżej namiastką właściwego efektu.

"Crack The Skye" przynosi kilka nowości. Przede wszystkim jest bardziej klasycznie rockowo niż na poprzednich albumach. Zespół zapowiadał, że będzie chciał nawiązać do lat 60. i 70. Udało się to rewelacyjnie. Chłopaki zdają się słuchać dużo Cream, Hendrixa, Led Zeppelin, Black Sabbath, art rocka. Wpływy te słyszalne są przede wszystkim w warstwie gitar, ale także w ogólnym klimacie kompozycji i brzmieniu poszczególnych instrumentów. Jest to też zapewne zasługa sprzętu, jaki został użyty podczas nagrywania - zainteresowanych odsyłam do filmu dołączonego do dwupłytowej edycji krążka (z DVD). Ponadto zdecydowanie więcej na tej płycie jest czystego śpiewania, a mniej wściekłych, metalowych wokaliz. Kocham solówki gitarowe - na "Crack The Skye" znajdziemy ich sporo. Inną kwestią jest, że każdy muzyk prezentuje rewelacyjne umiejętności, ale bez zbędnych popisów i grania 1000 dźwięków na sekundę.

Na wyróżnienie zasługuje utwór "The Czar". Kompozycja ta składa się z czterech części ("Usurper", "Escape", "Martyr", "Spiral"). Pełno w niej pomysłów i niczym nieograniczonej wyobraźni muzyków. To bardzo progresywny kawałek, trwający blisko 11 minut. Ostatni utwór na płycie, 13-minutowy "The Last Baron", jest jego naturalnym następcą. Organy na początku "The Czar" sprawiają, że słuchacz przenoszony jest w zupełnie inny wymiar. Zresztą cały album "Crack The Skye" ma bardzo "kosmiczny" klimat. Jest to przestrzenna i wielobarwna muzyka.

Takie płyty nie powstają często. "Crack The Skye" to album wyjątkowy, już teraz klasyczny. Jestem przekonany, że przetrwa próbę czasu. Fanom mp3 polecam zakup oryginału - dla takiej oprawy graficznej naprawdę warto.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: dno
fanMetalliki (gość, IP: 79.184.185.*), 2010-01-05 16:51:44 | odpowiedz | zgłoś
A własnie że będę komentować, omijajcie tę płytę szerokim łukiem, bo czas spędzony przy jej słuchaniu jest czasem straconym, lepiej posłuchajcie oryginałów z których Masłodon kopiuje
re: dno
Private Eco (gość, IP: 83.24.240.*), 2010-01-05 17:32:35 | odpowiedz | zgłoś
Z ciekawości zapytam: czyli czego?
re: dno
fanMetalliki (gość, IP: 79.184.247.*), 2010-01-05 19:46:52 | odpowiedz | zgłoś
wystarczy przeczytać reckę, znać scenę muzyczną końca lat 60tych i 70 tych, głównie angielską i wnioski nasuwają się same
re: dno
Private Eco (gość, IP: 79.191.161.*), 2010-01-05 20:53:02 | odpowiedz | zgłoś
A może konkretniej? Chyba ja głupi jestem albo nie dość dobrze znam scenę muzyczną kończ lat 60 i 70 (głównie angielską), bo ni cholery nie wiem jakich "oryginałów" miałbym posłuchać w kontekście Crack the Skye. Na jakim numerze wzorowali się pisząc pn. Oblivion? Nie chce być złośliwy, pytam się serio. Skoro zarzucasz Mastodonowi taką wtórność wypunktuj mi ją proszę, może też ją zauważę. Może jakieś fragmenty The Czar kojarzą ci się z czymś z Yes albo King Crimson? Mi jeden fragment Quintessence przywiódł na myśl Pearl Jam, ale ani to zespół angielski, ani z końca lat 60/70. Może zatem dasz parę przykładów na potwierdzenie swojej opinii? Powtarzając się, pisze to serio.
Daleki jestem od wystawianie tej płycie pomników i nazywania Mastodona zbawcami metalu lub kimkolwiek równie absurdalnym ale album jest niezły i słuchanie nagranej nań muzyki daje mi sporo satysfakcji, ciekawy jestem więc naprawdę czy ludzie wylewają na nią pomyje nie dlatego tylko, że Mastodon zrobił się dość szybko "wielkim" zespołem.
re: dno
fanMetalliki (gość, IP: 79.184.185.*), 2010-01-06 10:05:08 | odpowiedz | zgłoś
Dla tak inteligentnego znawcy muzyki łatwe bedzie odnalezienie oryginałów, poza tym gdyby nie to, że tak kopiują, co prawda bardzo umiejetnie i efektownie, byłby to naprawdę przełomowy materiał i zapominając o tym, słuchanie tego materiału może przynieść słuchaczowi satysfakcję i przyjemność.
re: dno
Private Eco (gość, IP: 83.24.216.*), 2010-01-06 13:07:45 | odpowiedz | zgłoś
E tam, nie czaruj przesadnymi komplementami. Wylewasz na zespół pomyje i nawet konkretnie uargumentować swej krytyki nie chcesz (ja z kolej nie chce wierzyć, że tego zrobić nie umiesz).
Ale dotknąłeś sedna sprawy. Nie chcę wpadać w gadkę typu "wszystko już było, nic nowego nagrać się nie da, a tak naprawdę jakbyśmy się cofnęli, to od Mozarta nic nowego się nie pojawiło", bo to zwyczajne bzdury, ale jeśli zespół, cytując reckę: "zapowiadał, że będzie chciał nawiązać do lat 60. i 70", to po diabła te krzyki o oryginały. Jeśli ktoś świadomie nawiązuje do konkretnej konwencji, to czepianie się tego jest co najmniej niepotrzebne. A jeśli wykorzystują wybraną konwencje, jak to ująłeś, "umiejętnie i efektownie", to określanie tak powstałej muzyki jako "dno totalne" to już konkretne nieporozumienie wynikające z rzeczy, o które nie chciałbym cię posądzać. No chyba, że krytykujesz na zasadzie: "Mastodont jest głupi i chuj". Wtedy piszę w próżnię;)

Że się powtórzę. Nie bronię przełomowości czy wielkości tego materiału, bo dla mnie przełomowy był Laviathan, ale na Boga, bezpodstawne pisanie, że CtS to dno, dziadostwo i cholera wie co złego jeszcze, to strzał we własne kolano, bo płyta jest naprawdę dobra.
Co nie zmienia oczywiście faktu, ze może się nie podobać;)
re: dno
fanMetalliki (gość, IP: 83.27.49.*), 2010-01-06 13:45:47 | odpowiedz | zgłoś
ok. ok. muszę przyznać Ci sporo racji. Jeżeli chodzi o moją ocenę, z którą oczywiście każdy ma prawo się nie zgodzić, lub zgodzić, hehe to mój zarzut odnosnie tej płyty, czy Mastodona dotyczy faktu że nagle są uważani za jakiś przełom i nowatorstwo w muzyce, a jedynie umiejętnie kompilują dodając do tego trochę swojego sludge'u i w ogóle swojego soundu, czyli dorobili się swojego brzmienia ale w warstwie muzycznej to już tak dobrze nie jest, owszem można posłuchać, ale nie jest to zadne nowatorstwo, mimo to zespół niewątpliwie nie ograniczający się i myślę że wszystko przed nimi, ze pójdą jeszcze dalej w swojej progresji. Niektórzy stawiają ich na równi z Tool i Dream Theater. Myślę że czas pokaże a pewnie dołaczą do tej dwójki pod wzgledem artystycznym, jak na razie są bardzo sprawni marketingowo, czyli jednak odnoszą sukces. Życzę im wszystkiego najlepszego, dalszego rozwoju, wykreowania swoich własnych pomysłów i niczym się nie ograniczania, kto wie dokad zajdą w muzyce, w którym kierunku to pójdzie, tak więc jest to kapela interesująca pod tym względem.
re: dno
alojzy
alojzy (wyślij pw), 2010-01-11 12:30:47 | odpowiedz | zgłoś
No proszę, a jednak rzeczowa dyskusja w Internecie jest jednak możliwa, gratuluję obu Panom i oby takich więcej.
re: dno
Owczur_ (gość, IP: 195.38.12.*), 2010-01-06 09:15:56 | odpowiedz | zgłoś
No. Ty sie znasz bo sluchasz Mastodon. To abmitna muzyka jest. Nie moze sie nie podobac jak ktos jest inteligentny. Nie moze.
Plyta roku 2009
BenGlenton (gość, IP: 193.111.166.*), 2010-01-05 11:33:58 | odpowiedz | zgłoś
juz oddalem swoj glos. Absolutne arcydzielo. Tylko dla posiadaczy otwartego serca i duszy, reszta bedzie psioczyc.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (623 głosy):

 
 
57%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Armia "Czas i byt"
- autor: ad

Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol

Megadeth "Endgame"
- autor: Megakruk

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Jak uczestniczysz w koncertach metalowych?